- Nie interesuję się polityką, ale nie ukrywam, że to sobotnie wydarzenie dotknęło mnie w pewien sposób - przyznał Marek Konopka. Licealista przyszedł do szkoły w czarnym stroju. - Wiedziałem, że będzie apel poświęcony tragedii pod Smoleńskiem, ale już od kilku dni zauważyłem, że w szkole jest tak jakoś inaczej - mówi licealista.
Z jego obserwacji wynika, że uczniowie sami zrezygnowali z krzykliwych strojów, ucichł też gwar na korytarzach.
- Rozmawiamy oczywiście o tej tragedii. Ale ogólnie jest jakoś tak spokojniej i bardziej po koleżeńsku - twierdzi uczeń.
Podobnego zdania jest Alicja Palejko. Jej zdaniem w wyciszeniu atmosfery pomógł zorganizowany przez nauczycieli apel.
- Wszyscy oglądaliśmy w domach relacje z katastrofy. Teraz w gronie kolegów i koleżanek przeżywaliśmy to jeszcze raz. I to w bardzo intensywny sposób - podkreśla uczennica.
Agata Łukaszewska, nauczycielka języka polskiego jest zdania, że szkolne apele w trakcie trwania żałoby narodowej to dobra lekcja na przyszłość.
- Widać, że treści które chcieliśmy przekazać uczniom, trafiają do nich. Podczas apelu nikt nie odezwał się ani jednym słowem. Na sali zapanowała przejmująca cisza - twierdzi nauczycielka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?