Sportowcy i dieta idą w parze jak świąteczny barszcz i uszka. Jednak podczas świąt trenerzy i prezesi przymykają trochę oko na ilość spożywanych kalorii. Oczywiście nie można przekraczać pewnych granic, ale w święta nikt sobie raczej niczego nie odmawia.
Przyjeżdża na gotowe
- Dla mnie najbardziej liczą się barszczyk, pierogi i chyba śledzie - mówi Łukasz Pacocha, koszykarz pierwszoligowego AZS Radex Szczecin. - Generalnie nie odmawiam sobie w święta. Tym bardziej w te. Spadła mi ostatnio waga, więc mogę sobie pozwolić - dodaje z uśmiechem rozgrywający.
Z jedzeniem w święta nie mają problemu również panie. Na przykład szczypiornistki Pogoni Baltica Szczecin.
- Święta spędzam w domu rodzinnym w Zabrzu, ale nie przygotowuję potraw na stół wigilijny. Przyczyna jest prozaiczna - brak czasu - mówi Agata Cebula, rozgrywająca Pogoni Baltica Szczecin.
- Zresztą w kwestii gotowania muszę się jeszcze sporo nauczyć (śmiech). Zawsze przyjeżdżam więc na gotowe i staram się choćby pomagać w kuchni w ostatnich przygotowaniach. Moją ulubioną świąteczną potrawą są pierogi z kapustą i grzybami. Lubię także roladki z ciasta francuskiego wypełnione farszem jak do pierogów - to specjalność mojej siostry. Choć urodziłam się na Śląsku, to moja rodzina pochodzi z różnych zakątków Polski i na naszym stole są potrawy podobne jak w całym kraju.
Prezes Pogoni Baltica, Przemysław Mańkowski w kuchni się udziela.
- Moją popisową świąteczną potrawą jest bigos. W naszym domu jednak głównie to panie zajmują się przygotowywaniem posiłków na wigilijny stół, do panów należą typowo męskie obowiązki, jak przygotowanie choinki czy stołu. W naszym domu królują głównie potrawy z ryb morskich. Śledź przyrządzany jest w każdej postaci. Naszym zawodniczkom z Pogoni ufamy i nie ważymy ich zaraz po powrocie ze świąt. Liczymy na ich profesjonalizm.
"Kolenda" musi uważać
Pierogi z kapustą i grzybami to ulubione danie również Natalii Matusz z Piasta Netto Szczecin.
- Tego sobie nie daruję, zawsze najbardziej smakują mi właśnie pierogi. Podobnie jak zupa grzybowa - przyznaje nasza drugoligowa siatkarka. - To specjalności mojej mamy. Ja nie gotuję... raczej pomagam (śmiech). Fach kucharski w rękach chyba mam, ale jeszcze czeka na wyjście z ukrycia.
W Pogoni Szczecin każdy z piłkarzy dostał oddzielną rozpiskę, odnośnie tego, nad czym w święta powinien pracować. Głównie są to zajęcia pomagające utrzymać sprawność podczas grudniowych urlopów. Ale sami zawodnicy wiedzą również dobrze, że nie mogą przesadzać z jedzeniem.
- Ja najbardziej czekam na smażonego karpia, to jest mój przysmak. Oczywiście pierogów czy barszczu również sobie nie odmawiam - mówi skrzydłowy Pogoni, Robert Kolendowicz. - Nie można jednak przesadzać, trzeba o siebie dbać. Wiadomo przecież, że polskie jedzenie jest dosyć kaloryczne, trzeba też uważać na niestrawność i inne takie historie - dodaje popularny "Kolenda". - Czy ja gotuję? To nie dla mnie. Łatwiej zdecydowanie jest grać w piłkę, niż gotować (śmiech).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?