Zaczęło się od podróży autobusem linii B z przystanku Brama Portowa w kierunku Prawobrzeża
Potem było tylko lepiej. W Centrum Kształcenia Sportowego – na wniosek czterech rad osiedli - odbyło się spotkanie radnych, osiedlowców z przedstawicielami Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego. Ani Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, ani jego zastępca nie skorzystali z zaproszenia.
- Problemy z komunikacją miejską zaczęły się, kiedy zniknęły linie pospieszne. Musimy zastanowić się jak to rozwiązać. To wy, przedstawiciele osiedli jesteście najlepszymi ekspertami – mówi Biskupski, radny z Prawobrzeża. - Powinniśmy wystąpić z wnioskiem o zwiększenie nakładów finansowych, komunikacja jest priorytetem dla wszystkich.
Według radnego Krzysztofa Romianowskiego z PiS nie może być takiej sytuacji, że osiedla peryferyjne są pozbawione transportu zbiorowego.
– Moja prośba do władz miasta, żeby przywrócić linie A i G – uważa radny Romianowski, który dodał, że w połowie czerwca odbędzie się kolejne spotkanie dotyczące przyszłości transportu zbiorowego w Szczecinie.
Patryk Jaskulski, radny KO przypomniał, że miasto boryka się ze sporymi problemami finansowymi.
- Trzeba mówić wprost, w kasie miasta pieniędzy jest coraz mniej, może trzeba w inny sposób zarządzać priorytetami. Jestem kierowca, ale patrząc na ceny paliw zastanawiam się nad przesiadką do komunikacji miejskiej – komentuje radny Jaskulski.
Przemysław Słowik, radny KO powiedział, że komunikacja miejska nie powinna być wyborem między czymś tańszym a droższym.
- Powinna być wyborem rozsądnym i komfortowym. Zlikwidujmy w ogóle linie pospieszne, tylko stwórzmy jedną – dwie linie, które nie będą wymuszały przesiadki na szybki tramwaj, który prowadzi w pole – mówi radny Słowik.
Jeden z uczestników spotkania uważał, że obecna siatka połączeń autobusowych służy dowożeniu pasażerów do linii tramwajowej.
– Żeby pokazać jak jest potrzebny – mówi mieszkaniec Prawobrzeża.
Brakuje też pojemnego taboru
- Autobus są często przepełnione, na przykład autobusy linii C w godzinach szczytu są przeładowane i część pasażerów się nie mieści. Zauważyłam, że w jednym momencie przyjeżdża kilka autobusów na raz. Terminy przyjazdu nie są dobrze rozplanowane – powiedziała Małogorzata Wleklak, radna osiedla Dąbie.
Na pytania zebranych odpowiadał Krzysztof Miler, dyrektor ZDiTM. Według najnowszych danych komunikacja miejska kosztuje nas 270 mln złotych rocznie, z czego tylko 50 mln złotych są to wpływy z biletów. Dodanie jednego autobusu na linię pospieszną B to koszt około 900 000 złotych rocznie, tylko w godzinach szczytu to połowa tej kwoty. Przyszłość transportu zbiorowego nie wygląda najlepiej.
- Prawda jest taka, że kierowcy odchodzą. W SPAK siedmiu kierowców złożyło wypowiedzenie, w a SPAD od kilku do kilkunastu kierowców. Odchodzą do Berlina. Problem jest taki, że pojazdy na placach stoją, bo nie ma kto jeździć – mówi dyrektor Krzysztof Miler. - Jeżdżę komunikacją miejską, bardzo rzadko samochodem. Popieram Państwa postulaty.
Według dyrektora ZDiTM sytuacja poprawi się, kiedy w 2027 roku ruszy Szczecińska Kolej Metropolitalna.
- Jeżeli to wyjdzie, to problem z komunikacją rozwiąże się, wystarczy dowóz pasażerów linią autobusową do przystanków SKM – uważa Krzysztof Miler.
Komisja zakończyła się wnioskiem o wysupłanie z budżetu miasta dodatkowych 8 mln złotych na komunikację miejską.
- Kto wie, czy nie trzeba będzie wyłączyć wszystkich fontann, może wyłączyć część oświetlenia – zakończył radny Jaskulski.
ZOBACZ TEŻ:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?