- Jeśli będę sam przed pustą bramką, to zastanowię się czy strzelić gola czy nie - powiedział Tomasz Sokołowski, piłkarz norweskiego Stabaek, przed meczem ostatniej kolejki, który zadecyduje o utrzymaniu w ekstraklasie jego byłego klubu.
28-letni zawodnik jest synem Kazimierza Sokołowskiego, znanego przed laty piłkarza Pogoni Szczecin. Sokołowski urodził się w Szczecinie, ma obywatelstwo polskie i norweskie. Zadebiutował nawet w reprezentacji Norwegii. Przez całą swoją karierę występuje w tamtejszych klubach.
Przez ostatnie dwa lata był zawodnikiem Brann Bergen. Latem 2014 r. został wypożyczony, ponieważ nie łapał się w pierwszym składzie i nie dogadywał się z trenerem Rikardem Norlingiem.
Jego obecny klub Stabaek gra w ostatniej kolejce norweskiej ekstraklasy z Sogndal. Zespół Sokołowskiego zajmuje 11. miejsce w tabeli ma 36 punktów i jest pewny utrzymania. Sogndal, najbliższy rywal Stabaek, jest przedostatni, ale traci tylko dwa punkty do Brann, które zajmuje miejsce barażowe. Jeśli Stabaek nie przegra w ostatniej kolejce, to poprzedni klub Sokołowskiego będzie miał szansę utrzymać się w norweskiej ekstraklasie.
Bardzo możliwe, że zawodnik urodzony w Szczecinie zostanie zawieszony na ostatni mecz za swoje słowa.
Sokołowski żałuje swoich słów. Jak powiedział norweskiemu portalowi VG.NO:
- To był niepoważny komentarz. Teraz widzę, że może stwarzać wątpliwości co do mojej roli w zakończeniu serii. Nie było to moim zamiarem. Przepraszam, że postawiłem klub w złym świetle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?