- Do poniedziałku nie otrzymałem odpowiedzi - opowiada pan Zdzisław. - Znajomy powiedział, że mój wniosek będzie rozpatrywany na sesji. Dotarłem do uzasadnienia radcy. Sugerowała negatywne rozpatrzenie mojego wniosku. Motywowała, że ta uchwała była już rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny oraz NSA i podała nawet konkretne numery spraw. To jest nieprawda.
Pan Zdzisław nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał, a później usłyszał podczas sesji. Poprosił przewodniczącego rady o zabranie głosu w tej sprawie.
- Poinformowałem radnych, że zostali wprowadzeni w błąd. Sąd nigdy nie zajmował się sprawą, o którą wnosiłem. Podane przez panią radcę numery spraw dotyczyły czegoś zupełnie innego. Zaapelowałem, by nie głosowali z "automatu", nie mając pojęcia, czego wniosek dotyczy.
Na sali zapadła cisza. Przewodniczący zadał pytanie, czy radca wobec tego wycofuje swój wniosek. Wycofała.
- Radni przeważnie nie wnikają w uzasadnienia miejskich prawników, bo na to nie mają czasu - mówi pan Zdzisław. - Po moim przypadku mam prawo domniemywać, że w przeszłości mogło dochodzić do podobnych przypadków. A po czasie wypływały na jaw różne kwiatki.
Pan Zdzisław wniósł już sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie. Pozwał w niej Radę Miasta i wniósł o stwierdzenie nieważności podjętej przez radę uchwały nr XIII/269/03, dotyczącej ustalenia strefy płatnego parkowania, opłat oraz sposobu ich pobierania.
Dowodzi, że nie ma w mieście wyznaczonych miejsc na strefę w taki sposób, jak o tym mówi ustawa o drogach publicznych. Przykładem pl. Armii Krajowej, gdzie były parkingi. Nie jest to droga publiczna, a działka budowlana. Nie działała więc tu strefa, a ludzie byli karani za niezapłacenie biletu. Podobnie było na części ul. Jagiellońskiej i na innych arteriach miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?