Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianie mistrzami świata w karate! To największy sukces w historii

(mc)
Złota drużyna karateków. Od lewej Kamil Rosiński, Paweł Bombolewski i Łukasz Struk.
Złota drużyna karateków. Od lewej Kamil Rosiński, Paweł Bombolewski i Łukasz Struk. Archiwum prywatne
Zawodnicy Bushikanu Szczecin - Paweł Bombolewski i Łukasz Struk - zostali mistrzami świata w kumite drużynowym seniorów w karate WUKF.

Impreza odbyła się w Bukareszcie. Były to mistrzostwa globu w karate WUKF, w których udział wzięło 450 zawodników z 33 krajów.

W kilkunastoosobowej kadrze Polski znalazło się miejsce dla dwóch zawodników Bushikana. W najbardziej prestiżowej i widowiskowej konkurencji, kumite drużynowego rotation, Polacy (Paweł Bombolewski i Łukasz Struk z Bushikanu Szczecin oraz Kamil Rosiński z Budokanu Wrocław) byli bezkonkurencyjni. W drodze do złota pokonali Szkotów 5:1, Rosjan 6:2 oraz gospodarzy - Rumunów 5:2.

Polacy w tym samym składzie zdobyli także brąz w kumite drużynowym, wygrywając z reprezentacjami Węgier i Włoch oraz przegrywając minimalnie z Rumunami (tymi samymi, których pokonali w późniejszym finale kumite drużynowego rotation). Nie zawiódł także Bombolewski w swojej koronnej konkurencji kumite indywidualnego -70 kg, gdzie zdobył brązowy medal.

- W rywalizacji wszechstylowej na światowej arenie karate jest to niewątpliwie sukces bezprecedensowy - powiedział Bombolewski, kapitan mistrzowskiej drużyny. - Finał konkurencji kumite drużynowego rotation jest zawsze najbardziej wyczekiwanym momentem, ze względu na ogromną dawkę emocji. Podczas mundialu wyłania się najlepszą seniorską drużynę na świecie w walce.Ten sukces zawdzięczamy przede wszystkim znakomitej atmosferze w naszej drużynie. Kilka razy próbowałem spojrzeć na nasz team niejako z boku - jako obserwator. Zobaczyłem trzech chłopaków, którzy rozumieją się bez słów i wiedzą, że wspólny cel, do którego zmierzają to nie tylko ciężka praca, litry potu wylane w ogniu treningu, ale też duża przyjemność przechodzenia całego procesu przygotowawczego i startowego we wspólnym gronie.

Pokonanie Rumunii w finale na ich własnym terenie wydawało się czymś niemożliwym. Tymczasem finał poszedł nam dość gładko i po jego zakończeniu byliśmy tak naładowani energią, iż stwierdziliśmy ze mamy siłę na jeszcze kilka walk. Faktem jest, że poziom motywacji był ogromny, w czym zasługa także doskonałej oprawy finałowej gali mistrzostw - przyznał Bombolewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński