Szczegóły akcji protestacyjnej nie są jeszcze znane. Związkowcy powstrzymują się z nią teraz, aby to na nich nie spadła wina za ewentualne fiasko negocjacji z katarską agencją inwestycyjną.
- W razie fiaska negocjacji chcemy, aby rząd przygotował nowe plany ratunku dla stoczni, wynegocjował z Unią Europejską przedłużenie działania specustawy, a szczególnie wydłużenie okresu zwolnień monitorowanych - dodaje Mieczysław Jurek.
Losy stoczni rozstrzygną się do poniedziałku. Katarczycy zdecydują, czy będą chcieli kupić zakłady w Szczecinie i Gdyni. Jeśli się nie uda, obu stoczniom grozi upadek. Nie ma żadnej gwarancji, że Unia zgodzi się na przedłużenie specustawy. Nie widać też nowych chętnych na kupno obu spółek.