Szczecin. Zgniłe owoce i warzywa w markecie? Sieć wyjaśnia

- Obsługi najwyraźniej nie interesuje to, że ta rozchodzi się w szybkim tempie i jest niebezpieczna mikrobiologiczne dla człowieka. Każdy owoc, który ma styczność z pleśnią nie nadaje się do zjedzenia a sklep w ogóle się tym nie przejmuje. Owoc, który chociaż dotknął innego pokrytego pleśnią w ogóle nie powinien być dopuszczony do sprzedaży, tym bardziej nie nadaje się do spożycia - czytamy w liście pani Katarzyny.

Według czytelniczki nie była to pierwsza taka sytuacja w tym sklepie.

O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy przedstawicieli sieci dyskontów, biuro prasowe Jeronimo Martins Polska S.A.

Oto, co czytamy w liście:

- Jakość naszych produktów jest dla nas absolutnym priorytetem, dlatego z uwagą analizujemy i weryfikujemy komentarze dotyczące funkcjonowania sklepów Biedronka.

Z naszych ustaleń wynika, iż klientka złożyła reklamację wskazanego artykułu za pośrednictwem Biura Obsługi Klienta. Sprawa jest w tym momencie wyjaśniana - BOK pozostaje w kontakcie z klientką i tą drogą otrzyma ona odpowiedź. Ponieważ nie mamy informacji, kiedy wskazane zdarzenie mogło ewentualnie mieć miejsce, nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że dotyczy ona wskazanej placówki. Jednak stanowczo zaznaczamy, że sytuacja przedstawiona na zdjęciu jest niedopuszczalna, a nasi pracownicy są zobowiązani do utrzymywania i sprawdzania świeżości produktów na sali sprzedaży. Dlatego dbając jednak o najwyższą jakość produktów oferowanych w naszej sieci, zwróciliśmy ponownie uwagę personelu sklepu na konieczność częstszych weryfikacji jakości owoców i warzyw. Informujemy również, że kontrola przeprowadzona w tym tygodniu przez Sanepid w sklepie Biedronka przy ul. Milczańskiej 8 w Szczecinie, nie wykazała żadnych nieprawidłowości w tym zakresie.

Zobacz także: Pajęczaki, węże, owady, rośliny można zobaczyć na Nocy Biologów