Szczecin: Unikalna umowa marszałka z bankiem BGK. Będą pieniądze dla firm

Chodzi o takie firmy, które z punktu widzenia interesów rtegionu trzeba wspierać finansowo. Bez względu na to, czy pożyczkę normalnie dostałyby lub nie w banku komercyjnym.

Chodzi o wsparcie przedsiębiorstw z tych branż, które mają kłopoty z uzyskaniem kredytów w komercyjnych bankach. Z różnych względów. W tym z tego powodu, że bank może uważać, iż dana branża nie ma szans na rozwój i pożyczki nie chce jej przyznać.

- Udzielać będziemy pożyczek tym firmom i z tych branż, które z punktu widzenia regionu trzeba rozwijać i są nam potrzebne bez względu na opinię wielkich banków - mówi marszałek Husejko.

- Decyzja wyboru firm należeć finalnie będzie do marszałka - dodaje Marcin Morawski, wiceprezes BGK. - To od niego bowiem zależy strategia inwestycyjna regionu i to on wie najlepiej, jakie firmy potrzebne są województwu.

Negocjacje w sprawie funduszu Jeremie (bo tak nazywa się program) rozpoczęto już dwa lata temu. Na początku rozmawiano z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym. Zostały jednak przerwane. Ostatecznie wybrano Bank Gospodarki Krajowej. Wprawdzie wyłoży pieniądze, ale przydzielać je będą firmy (np. banki spółdzielcze), które wygrają konkurs na pośredników. To one oceniane będą po wynikach. Jeśli się nie sprawdzą, zostaną wyeliminowane, jako nieużyteczne dla programu rozwoju małych i średnich firm.

Inicjatywa Jeremi jest wdrażana na dwóch poziomach. Pierwszy obejmuje Program Operacyjny Rozwój Polski Wschodniej. Drugi - Regionalne Programy Operacyjne. Zdecydowało się nań tylko 5 województw, w tym zachodniopomorskie. Pozostałe regiony, jak się wydaje, obawiają się tego nowego, mało znanego jeszcze i nieco skomplikowanego instrumentu inżynierii finansowej. Najwięcej pieniędzy w ramach Jeremi dostało dolnośląskie (prawie 439 mln zł) i wielkopolskie (501 mln zł). Nasz region otrzymał 280 tys. zł, która to kwota ma być w przyszłości zwiększona o mnożnik 2,6.