Ulica Kuśnierska przed wojną. Czysta, schludna, z porządnie położonym brukiem i wygodnymi chodnikami. Wokół historyczne kamieniczki...
(fot. Muzeum Narodowe w Szczecinie)
To wystarczy, by mieli jak najgorsze zdanie o gospodarzach miasta.
Ulica Kuśnierska istnieje tak dawno, jak zamek i stojące tu dawniej obok niego średniowieczne kamieniczki czyli od mniej więcej XIII-XIV w. Jeszcze przed wojną miejsce było pełne uroku. Dziś jest przykładem ulicy, której nie powinno pokazywać się turystom.
Idąc od dołu (od ul. Panieńskiej) od razu rzuca się w oczy taras zamkowy. Kiedyś ochlapano go byle jak betonem naśladującym kamień. O estetyce tego miejsca nie ma co marzyć. Z rynien wiszą stalaktyty, jak w jaskini sprzed tysięcy lat. W połowie tarasu straszą zburzone częściowo schody, a tuż obok dziura prowadząca pod taras.
Po naszej interwencji przed kilkoma tygodniami zamurowano ją byle jak cegłami, w których dziś ponownie tworzy się dziura.
Bruk na jezdni, to Golgota dla każdego, kto nie ma na nogach wysokogórskiego obuwia. Chodniki są w podobnym stanie - krzywe i pełne ubytków. Tworzy je mieszanina płytek betonowych, połamanych płyt kamiennych i gdzieniegdzie wetkniętej w dziury kostki. Część jezdni pokryta zabytkowym brukiem, którego ułożenie przypomina pijane zwidy.
W części dochodzącej do ul. Farnej betonowe donice z więdnącą zielenią. Tuż obok garaży wylane połacie smoły, która wpływa do studzienki kanalizacyjnej. Wszystko tak równe, jak na poligonie, po którym jeżdżą czołgi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
