Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Stara więźba z historią w tle

Marek Jaszczyński [email protected]
Średniowieczni cieśle nie używali gwoździ tylko kołki.
Średniowieczni cieśle nie używali gwoździ tylko kołki. Sebastian Wołosz
Stoi w "cieniu" katedry, mijany wielokrotnie w pośpiechu, gdy przesiadamy się na tramwaj lub autobus - ale to właśnie kościół św. Jana Ewangelisty nad Odrą kryje we wnętrzu niezwykły, na skalę europejską zabytek.

Oblężenie Szczecina w 1677 roku

Oblężenie Szczecina w 1677 roku

W lipcu 1677 roku armia brandenburska rozpoczęła atak na Szczecin. Miasto przeżyło sześciomiesięczne! oblężenie, połączone z bombardowaniem przez najcięższą ówczesną artylerię. Zniszczenia były ogromne, około połowa zabudowy legła w gruzach. Szczególnie dotkliwie ucierpiał rejon ulic: Grodzkiej, Łaziebnej, Staromłyńskiej i Tkackiej. Ogień dział ułatwiał postępy w terenie. Brandenburczycy zajęli Szaniec Gwiaździsty. W grudniu, w wyniku intensywnych prac inżynieryjnych, podczas których stosowano podkopy minerskie, oddziały elektorskie zdobyły zewnętrzne umocnienia. To zdecydowało o losie miasta, tym bardziej, że szeregi obrońców znacznie stopniały.

Pod koniec oblężenia liczyły zaledwie 300 żołnierzy szwedzkich. Po wyczerpaniu wszystkich możliwości obrony 26 grudnia 1677 roku Szczecin skapitulował. Szwedzi uzyskali jednak bardzo dobre warunki kapitulacji. Załoga mogła bezpiecznie opuścić miasto wraz z uzbrojeniem, miasto uzyskało zaś obietnicę uniknięcia rabunku.

Po badaniach, które wykonało Laboratorium Niemieckiego Instytutu Archeologii w Berlinie, okazało się, że więźba dachowa na korpusie świątyni pochodzi z lat 1368-1372. Remont dachu stał się okazją do szczegółowych badań, którym poddano próbki drewna pobrane z więźby nad korpusem dachowym. Dowodzi to, że część świątyni niezniszczona podczas II wojny światowej przetrwała także wielkie bombardowanie miasta przez Brandenburczyków w 1677 roku (patrz ramka).

- Splot szczęśliwych okoliczności spowodował, że kościół przetrwał do naszych czasów, opatrzność czuwała - mówi ks. Marek Borowski, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty. Pierwsze oceny badaczy były takie, że więźba pochodzi z XV-XVI wieku. Nikt nie podejrzewał, że jest tak stara. Więźba została zakonserwowana przed ogniem i grzybem. Konstrukcja przetrwała burzliwy XX wiek, kiedy okoliczne budynki padły pod bombami. To znak opatrzności.

Cała więźba została wykonana z drewna sosnowego. Gdy powstawała, nie wykorzystywano do łączenia konstrukcji gwoździ, całość spinały drewniane kołki. Wrażenie robią drewniane kloce, których długość to kilkanaście metrów, a są wykonane z jednego kawałka drewna. Konstrukcja ma około 18 metrów wysokości licząc od sklepienia do szczytu dachu.

- Na niektórych widać znaki cechowe mówi - ks. proboszcz. - Zastanawiamy się, czy nie udostępnić do zwiedzania części poddasza. To byłaby gratka dla turystów, gdyby mogli zobaczyć na własne oczy drewnianą konstrukcję z XIV wieku.


Na poddasze kościoła prowadzi wąska i kręta klatka schodowa.

Sołtys podarował grunt

Gdy w XIII wieku powstał zakon franciszkański niedługo potem mnisi pojawili się w Szczecinie. Byli pierwszymi mnichami w tym mieście. Kronikarz W. H. Meyer w publikacji "Stettiner in alter und neuer Zeit" z 1873 roku pisze, że działkę pod budowę najpierw drewnianego kościoła podarował zakonnikom sołtys Barvet (dziś kościół św. Jana Ewangelisty).

- Wśród nowych mieszkańców Szczecina z 1237 roku, wymienianych w dokumentach źródłowych z lat 1242 - 1247, oprócz Wernera Barfoota (Barvot), znanego również pod nazwiskiem Barfuss tj. Bosonogi (Nudipes), będącego członkiem rodziny pierwszych dziedzicznych sołtysów Szczecina, wymieniono również pochodzącego z miasta Stendal, sołtysa Heineke Barfoota (Heinemann, także Henryk), brata lub syna Wernera - mówi Jan Iwańczuk, pasjonat historii Szczecina. - Henryk Barfoot osiedlił się nad rzeką przy drodze prowadzącej do pobliskiej przeprawy przez dolinę Odry w kierunku Dąbia i dalej w kierunku wschodnim, na obszarze wiku (zwanego później Górnym Wikiem), przed ówczesnymi umocnieniami miejskimi. To położenie w pobliżu przeprawy i wspomnianych przy niej karczm dla obcych żeglarzy (1283) zmusiło go do otoczenia się własnym wałem i palisadą obronną. To on zapewne podarował zakonnikom działkę pod budowę drewnianego kościoła na swoim terenie.

Przybyli nad Odrę najprawdopodobniej z Westfalii. Zakonnicy na przyznanym terenie zbudowali klasztor. W pierwszej fazie, około 1300 roku, powstało prezbiterium. Korpus nawowy powstał w pierwszej połowie XIV wieku, zaś w sto lat później 10 kaplic.


Konstrukcja więźby robi ogromne wrażenie. Ma około 18 metrów wysokości licząc od sklepienia do szczytu dachu.

Reformacja: zakonnicy opuszczają kościół

Z powodu reformacji franciszkanie opuścili miasto w 1527 roku i wyjechali do Meklemburgii. Budynki poklasztorne użytkował przytułek dla ubogich i szpital na 150 osób. Podczas wojny szwedzko-brandenburskiej w 1677 roku doszło do rozległych uszkodzeń. W czasie pobytu Szwedów w Szczecinie kościół pełnił rolę garnizonowego. Około 1694 roku doszło do częściowej rozbiórki klasztoru, a z belek zrobiono nową ambonę i chór.

Czas wojen napoleońskich również jest niekorzystny. Kościół został przemianowany na magazyn żywnościowy, usunięto całe wyposażenie, zniszczono polichromię. W XIX wieku świątynia była trzykrotnie zamykana z powodu złego stanu technicznego. Gruntowniejsze prace remontowe przeprowadzono w latach 1834-37. W roku 1856 zburzono stare budynki klasztorne i wybudowano na ich miejscu nowe pomieszczenia dla mieszkańców przytułku.


Sosnowe kloce liczą nawet kilkanaście metrów.

Złe czasy

W 1900 roku budowniczy miejski zażądał zabezpieczenia fundamentów i wzmocnienia filarów budynku. Gmina kościelna wobec dużych kosztów prac dążyła do rozebrania kościoła.

Ostatecznie obiekt uratował konserwator dr Hugo Lemcke. Do roku 1915 użytkowany był przez gminy protestanckie św. Mikołaja i św. Jana, potem służył jako magazyn.

W latach 1929-30 prowadzone prace badawcze ujawniły fundamenty pierwotnego kościoła z XIII wieku. W latach 1930-33 wykonano najpoważniejsze zabiegi konserwatorskie. Podczas II wojny światowej kościół ocalał, choć zniszczone zostały osłaniające go budynki miejskie. W 1957 roku został przejęty przez księży pallotynów. Wówczas też przeprowadzono kapitalny remont według projektu i nadzoru Stanisława Latoura.


Średniowieczni cieśle nie używali gwoździ tylko kołki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński