Jolanta N. miała 42 lata, zostawiła czwórkę dzieci. Do zabójstwa doszło 3 lutego po godz. 13. Nastolatek zadał jej kilka ciosów nożem. Zrobił to na tle rabunkowym. Zabrał z kasy kilkaset złotych. Zostawił na miescu zakrwawiony nóż. Ofiarę tej zbrodni znalazł 9-latek, który przyszedł kupić chipsy.
Policja opracowała portret pamięciowy sprawcy, ale nie udało się go odnaleźć. Po kilkunastu miesiącach sam zgłosił się do prokuratury i przyznał się do zabicia kobiety. 17-latek trafił do stargardzkiego więzienia. Jak udało nam się ustalić, tam usiłował targnąć się na życie.
- 22 stycznia pociął sobie lewe przedramie - potwierdza Ryszard Kulczycki z Zakładu Karnego w Stargardzie. - Tłumaczył potem, że miał konflikt z innym osadzonym z celi. Rany nie były duże. Nie trzeba było ich zszywać. Ulokowaliśmy go z dala od tamtego.
12 czerwca tego roku sprawca zabójstwa ekspedientki został przewieziony do szczecińskiego aresztu, gdzie pojechał na 6-tygodniową obserwację sądowo - psychiatryczną. To normalna procedura w przypadku zabójstw. Chłopak nie wytrzymał jednak napięcia. Odebrał sobie życie. Powiesił się. Do zdarzenia doszło w poniedziałek.
- Potwierdzam, że taki fakt miał miejsce - mówi Edward Ściężor, kierownik działu penitencjarnego Aresztu Śledczego w Szczecinie. - Żadnych informacji na ten temat udzielać nie mogę. Sprawą zajęła się prokuratura.
Dokumentację przekazano do prokuratury Szczecin - Śródmieście.
- Za wcześnie jest na informacje, sprawa jest zbyt świeża - mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Prokurator zapozna się z materiałami i zdecyduje czy będą podejmowane jakieś czynności w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?