Na początku mówiono o tym, że mężczyzna został zaatakowany, kiedy szedł drogą rowerową. Policjanci ustalili jednak, że poruszał się po chodniku.
Funkcjonariusze cały czas prowadzą czynności w tej sprawie – procesowe i poza procesowe.
Przeglądają monitoring, przesłuchują świadków. Napastnik nadal nie został zatrzymany.
Więcej o sprawie przeczytacie we wtorek w papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego" oraz plus.gs24.pl.
- Mój tata, Robert, wracał wraz z kolegą z koncertu, który odbywał się w klubie Sorrento przy ulicy Mickiewicza 2. Kierowali się aleją Wojska Polskiego w kierunku przystanku na Placu Szarych Szeregów. Grupa rowerzystów przejeżdżała, koło mojego taty oraz kolegi, którzy najprawdopodobniej szli ścieżką dla rowerów - relacjonuje pani Dominika.
- Jeden z rowerzystów zsiadł z roweru i uderzył niespodziewanie tatę w głowę, a on w wyniku uderzenia upadł, uderzając głową o beton - opisuje dalej. - Po tym ciosie, stracił przytomność i do tej pory nie mamy z nim kontaktu. Rowerzysta odjechał z miejsca zdarzenia. Tato w tej chwili jest po poważnej operacji w głębokiej śpiączce w stanie krytycznym, walczy o życie.
Byłeś świadkiem wypadku? Stoisz w korku? Poinformuj o tym innych! Prześlij nam zdjęcia i wideo na
Zobacz również:
Zobacz nagranie:
Polecamy na gs24.pl:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?