Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Policja górą w sporze z taksówkarzem. Ale sprawa będzie miała ciąg dalszy

Mariusz Parkitny
Na zdjęciu widać sporne miejsce. Swojego forda (nie ma go na zdjeciu) pan Jarosław zaparkował na chodniku. Wcześniej (niewidoczny na zdjęciu) jest znak zakazu zatrzymywania się. Według taksówkarza obowiązuje też na miejsca parkingowe, bo nie ma tabliczki zwalniającej kierowców z zakazu zatrzymywania sie na parkingu. Znak postoju ma jedynie charakter informacyjny.
Na zdjęciu widać sporne miejsce. Swojego forda (nie ma go na zdjeciu) pan Jarosław zaparkował na chodniku. Wcześniej (niewidoczny na zdjęciu) jest znak zakazu zatrzymywania się. Według taksówkarza obowiązuje też na miejsca parkingowe, bo nie ma tabliczki zwalniającej kierowców z zakazu zatrzymywania sie na parkingu. Znak postoju ma jedynie charakter informacyjny. Fot. Andrzej Szkocki
100 złotych grzywny, pokrycie kosztów procesu i zapłacenie opłaty sądowej - taki wyrok usłyszał dzisiaj 45-letni taksówkarz ze Szczecina. Sąd ukarał go, bo źle zaparkował auto.

- Sąd i policja się pomylili - twierdzi Jarosław P.

Sprawa jest skomplikowana, choć dotyczy zatrzymania samochodu w miejscu niedozwolonym. Konkretnie chodzi o chodnik na al. Piastów tuż przy zjeździe z pl. Sprzymierzonych. 1 kwietnia Jarosław P. zatrzymał tu swojego forda. Twierdzi, że stanął za przejściem dla pieszych. Zauważyli to policjanci, którzy byli nieopodal. Chcieli ukarać go mandatem. Jarosław P. początkowo przyznał się do winy, ale odmówił przyjęcia mandatu. W takich sytuacjach sprawa trafia do sądu.

- Dopiero kilka dni po tym zdarzeniu zorientowałem się, że policjanci chcieli mnie ukarać niezgodnie z prawem - mówił na pierwszej rozprawie w sierpniu.

Dlaczego niezgodnie z prawem? Bo al. Piastów nie jest drogą dwukierunkową, a dwujezdniową. A zatrzymywania się tuż za pasami na takiej jezdni prawo nie zabrania.

Ale policjanci byli innego zdania. I do sądu przesłali wniosek o ukaranie taksówkarza, bo "zatrzymał samochód za przejściem dla pieszych w odległości mniejszej niż 10 metrów od tego przejścia". W postępowaniu nakazowym sąd w Szczecinie przyznał rację policjantom i skazał Jarosława P. na 180 zł. grzywny. Mężczyzna odwołał się.

Dzisiaj sąd grodzki uznał, że taksówkarz powinien być skazany, ale nie z zarzutu, który sformułowali policjanci. Skazał go naruszenie znaku zakazu zatrzymywania się. Faktycznie taki znak jest na chodniku. Sęk w tym, że kilka metrów dalej są miejsca parkingowe i codziennie parkują tam samochody. Ale pod znakiem zakazu nie ma tabliczki, że zakaz nie obowiązuje kierowców parkujących na parkingu. To - zdaniem Jarosława P. - oznacza, ze ukarani powinni być wszyscy kiwerowcy parkujący w tym miejscu, albo nikt.

- Zgodnie z prawem zakaz zatrzymywania przestaje obowiązywac po następnym skrzyżowanu lub informuje o tym specjalna tabliczka zawieszona pod nim. Tu takiej tabliczki nie ma, a skrzyżowanie jest dopiero przy ul. Jagiellońskiej. Zakaz więc obowiązuje także tych parkujących na parkingu. Dlaczego ich policja nie ściga? - pyta Jarosław P.

Dlatego odwoła się tez od wyroku. Nie wyklucza, że będzie żądał powołania biegłego z zakresu prawa o ruchu drogowym, aby wyjaśnił wątpliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński