Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Podwójne samobójstwo. Tajemnicę zabrali do grobu

Mariusz Parkitny
Archiwum
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci artystki Jolanty S. oraz jej przyjaciela. Oboje popełnili samobójstwo.

Okoliczności zgonu owiane są wciąż tajemnicą. Jedna z wersji zakłada, że powodem desperackiego kroku były długi.

- Sprawę umorzyliśmy, bo nie doszło do przestępstwa. Rodzina nie wniosła sprzeciwu. Motywy samobójstwa nie są jasne - mówi prok. Bogumiła Matecka, szefowa prokuratury rejonowej Szczecin-Zachód.

Jolanta S. zażyła tabletki nasenne i zmarła w sypialni swojego domu na Bezrzeczu w Szczecinie. Nie znaleziono dowodów, że nakłonił ją do tego przyjaciel Krzysztof W. On powiesił się w przedpokoju. Przed śmiercią kobieta rozsyłała listy pożegnalne do najbliższych przyjaciółek. Żegnała się z nimi, ale motywów nie podała. Według nieoficjalnych informacji, jej partner miał na nią przemożny wpływ.

55-letnia Jolanta S. to niezwykle ciekawa postać.To u niej mieszkał legendarny Stanisław A., ps. Snajper, w czasie, gdy trwała na niego obława za strzelanie do ludzi w Szczecinie w 2007r. Tajemnica wyszła na jaw dopiero po jego śmierci. Nie wiadomo, czy artystka wiedziała, kogo przyjęła pod swój dach. Po pogrzebie zrobiła mu nawet artystyczny pomnik na cmentarzu.

Jej mężem był znany w Niemczech naukowiec. Jakiś czas przed śmiercią związała się z 63-letnim Krzysztofem W., Polakiem, który wcześniej mieszkał za granicą. W swoim domu miała gabinet fryzjerski i stałe grono zachwyconych jej umiejętnościami klientek. Wśród jej prac jest obraz na którym namalowała Anioła Śmierci. Rok przed samobójstwem cudem uniknęła śmierci z powodu zepsutego piecyka gazowego. Jesienią w jednej ze szczecińskich galerii ma zostać otwarta wystawa prac Jolanty S.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński