Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: obchody rocznicy Grudnia '70

Monika Stefanek
Pomnik Anioła Wolności powstał w miejscu, gdzie 38 lat temu milicja strzelała do tłumu demonstrantów. Dziś, podczas rocznicowych uroczystości, odczytano tu nazwiska szesnastu ofiar.
Pomnik Anioła Wolności powstał w miejscu, gdzie 38 lat temu milicja strzelała do tłumu demonstrantów. Dziś, podczas rocznicowych uroczystości, odczytano tu nazwiska szesnastu ofiar. Marcin Bielecki
Przed pomnikiem Anioła Wolności słowa patosu zaproszonych gości mieszały się z dramatycznym wołaniem poszkodowanych o pamięć o tych, którzy w walce z reżimem stracili zdrowie, a dziś żyją w ubóstwie.

Miejsc, w których 38 lat temu rozegrała się historia, jest w Szczecinie wiele. Rocznicowe obchody odbyły się dzisiaj naprzeciwko siedziby dzisiejszej Komendy Wojewódzkiej Policji, skąd w 1970 roku milicja oddała strzały do demonstrantów oraz przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej. Wieczorem w intencji poległych i poszkodowanych w grudniowych wydarzeniach odprawiono w katedrze mszę świętą.

Historyczne ofiary

- Niech ofiary wówczas poległe przypomną nam dzisiaj o naszych obowiązkach i zadaniach - apelował do zebranych na placu Solidarności bp Błażej Kruszyłowicz. Chwilę później odmówił modlitwę w intencji poległych.

Historyczne znaczenie grudniowych wydarzeń przypomniał prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Podkreślił on, że wola walki z komunistycznym reżimem wróciła ze zdwojoną siłą w sierpniu 1980 roku. Wystąpienia zaproszonych gości mieszały się z apelem poszkodowanych o pamięć dla nich i pomoc, także materialną.

- Apeluję o pamięć o naszym pokoleniu - mówił Waldemar Brygman ze Stowarzyszenia Grudzień'70. - Są wśród nas inwalidzi, którzy zdrowie stracili właśnie 38 lat temu. Dzisiaj nie mają za co żyć, żyją w zapomnieniu.

Rozczarowanie obietnicami

Po uroczystości Brygman nie krył rozczarowania brakiem zadośćuczynienia od państwa dla osób, które zostały ranne w wydarzeniach Grudnia.

- Dotąd odszkodowania przyznane zostały tylko rodzinom poległych - mówił. - A mieliśmy być tak samo traktowani. Zapowiedział nam to przed rokiem marszałek Komorowski, ale na obietnicach się skończyło. Jak zwykle.

Obchodom przy bramie głównej Stoczni Szczecińskiej zza płotu przypatrywało się kilkudziesięciu stoczniowców. Przyszli też mieszkańcy miasta.

- Przychodzę tu co roku - mówi Jadwiga Skoczylas, emerytka. - Dobrze pamiętam tamte dni, jeden z moich kolegów został wtedy ranny. Nie wiem, jak to będzie, gdy stocznia przestanie działać. Mam nadzieję, że pamięć o tych wydarzeniach będzie trwać dalej, ale bez stoczni nic już nie będzie takie samo.

Podczas wydarzeń Grudnia 1970 r. śmierć poniosły w Polsce 44 osoby, z tego 16 w Szczecinie. W całym kraju ponad 1160 osób zostało rannych, w naszym mieście ponad sto. Tragiczne wypadki rozpoczęły się od ogłoszenia przez władze państwowe znacznych podwyżek cen żywności. Na wieść o tym stoczniowcy wyszli na ulice. Dołączyli do nich pracownicy z innych przedsiębiorstw. Demonstrujący chcieli rozmawiać z władzami partii PZPR. Gdy nie spełniono ich żądań, podpalili siedzibę Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W odpowiedzi milicja otworzyła ogień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński