Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Nowe zarzuty dla byłego prezesa i dyrektora ZUS

Redakcja
Po trzy nowe zarzuty korupcyjne uslyszeli glówni negatywni bohaterowie afery w Zakładziie Ubezpieczeń Społecznych. Jutro sąd zdecyduje, czy wyjdą z aresztu.

Nowe zarzuty usłyszał 41-letni Sylwester R., byly już prezes ZUS i 65-letni Tadeusz D., były dyr. szczecińskiego oddziału Zakładu. Pierwszy jest podejrzany o przyjęcie łapówek. Łącznie na koncie ma już dziewięć zarzutów.

- Tadeuszowi D. prokurator postawił trzy zarzuty. Jeden dotyczy wręczenia korzyści majątkowej, a dwa żądania łapówki - powiedziała prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Łacznie ma już ich osiem.

We wtorek Sąd Okręgowy w Szczecinie rozstrzygnie czy czterech z pięciu podejrzanych w aferze ZUS pozostanie w areszcie. Prokuratura twierdzi, że powinni pozostać w celi, bo grożą im wysokie kary, a na wolności mogliby mataczyć. Nie przyznają się do winy.

Skandal wybuchł w połowie września. Stanowiska stracił prezes ZUS i urzędnicy szczecińskiego oddziału. Trafili do aresztu. Zdaniem prokuratury w ZUS funkcjonowała spółdzielnia, która dbała o dobry nastrój prezesa Sylwestra R. W tym celu mieli zadowalać go korupcyjnymi prezentami. Dostał telewizor (za 3,5 tys. zł), darmowy pobyt w hotelu i w nadmorskiej miejscowości. Miał też przyjąć materiały i prace na budowę swojego domu o wartości co najmniej 11 tys. zł. Zgodził się też, aby zapłacono za niego 10 tys. zł akcyzy za sprowadzonego z zagranicy jeepa.

Według prokuratury najbardziej o względy szefa dbał 65-letni Tadeusz D., były już dyrektor oddziału ZUS w Szczecinie. Obu grozi 10 lat więzienia. W areszcie siedzi też Leszek Sz., kierownik referatu inwestycji szczecińskiego ZUS oraz Henryk M., przedsiębiorca. Usłyszeli po jednym zarzucie. Grozi im 8 lat więzienia. Cała czwórka nie przyznała się do winy. Na wolności pozostaje Jan A. były zastępca Tadeusza D. Jest podejrzany o zorganizowanie zakupu materiałów i prac przy budowie domu Sylwestra R. Jako jedyny przyznał się do winy. Nie trafił do aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński