Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Nocny horror w tramwaju

Mariusz Parkitny [email protected]
Koszmarne sceny rozegrały się w sobotę w nocy w tramwaju linii "6”.
Koszmarne sceny rozegrały się w sobotę w nocy w tramwaju linii "6”. sxc.hu
Grupa chuliganów sterroryzowała pasażerów. Motorniczy bezskutecznie próbował dodzwonić się na telefon alarmowy 112. W końcu wysiadł i zamknął wagon z przerażonymi ludźmi. Policja bada sprawę.

Koszmarne sceny rozegrały się w sobotę w nocy w tramwaju linii "6", który jechał w kierunku Pomorzan. Dotarliśmy do jednej z pasażerek. Pani Sylwia zgodziła się opowiedzieć nam o tym, co przeżyła.

- Było kilka minut przed godziną 22. Wracałam z koncertu w operze. Wsiadłam do tramwaju przy ul. Wyszyńskiego - zaczyna.

W wagonie było kilkoro pasażerów oraz dziesięciu młodych ludzi, którzy zachowywali się wulgarnie i agresywnie. Wśród nich były dwie dziewczyny. Pili piwo. Śpiewali jakby wracali z meczu.

- W pewnym momencie elegancko ubrana kobieta zwróciła im uwagę. Wtedy oni ruszyli na nią. Zaczęli ją szturchać, ktoś uderzył ją w głowę. Zaczęli śpiewać "ty stara kur..." i inne wulgarne teksty - opowiada pasażerka.

W tym czasie motorniczy próbował wzywać pomoc. Nie mógł się jednak dodzwonić pod numer 112.

- W pewnym momencie wychylił się z kabiny i pokazał chuliganom, że wzywa policję. Oni się jednak nie uspokoili. Zaczęli być coraz bardziej agresywni - opowiada pani Sylwia.

W końcu motorniczy wysiadł z tramwaju i zamknął wagon. Wewnątrz zostali pasażerowie i chuligani.

- To było straszne. Bałam się, że zaraz nam coś zrobią - wspomina pasażerka.

Motorniczy wciąż próbował wzywać pomoc. Bezskutecznie. Nikt na 112 nie odbierał. Na prośbę przerażonych pasażerów zamkniętych w wagonie otworzył drzwi. Wtedy chuligani wyszli i rozpierzchli się. Pasażerowie mogli dokończyć podróż, ale pomoc nie nadjechała.

- Nie mamy w naszych notatkach informacji o takim zdarzeniu. Ale jeśli przerwa w kursowaniu tramwaju była krótsza niż kwadrans, to mogła po prostu nie być zgłoszona - mówi dyżurny centrali ruchu w Szczecinie.

Podobne kłopoty z oczekiwaniem na pomoc miał kierowca, który w sobotę nad ranem zauważył rozbite na słupie audi przy al. Piastów w Szczecinie.

- O godzinie 5.30 natknąłem się na wklejone w słup audi. Kierowcy nie było. Po dwukrotnym zgłoszeniu na 112 i godzinnym oczekiwaniu mój żołądek zaczął się upominać o śniadanie więc o 6.40 odjechałem - mówi.

Próbowaliśmy wczoraj wyjaśnić, dlaczego są takie problemy z wzywaniem pomocy pod telefon alarmowy 112.

Niedawno pisaliśmy, że oszuści działający metodą na wnuczka znaleźli patent pozwalający na moment podłączać się pod linię 112, aby uwiarygodniać się przed swoimi ofiarami. Być może system znów ma jakiś błąd.

- Będziemy to wyjaśniać od poniedziałku. W niedzielę nie ma osoby, która ma w posiadaniu zbiór połączeń na numer 112 - mówi mł. asp. Mirosława Rudzińska z zachodniopomorskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński