Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. Nasze pielęgniarki i położne nagrały płytę z kolędami. Posłuchaj, jak śpiewają [WIDEO]

Anna Folkman
Anna Folkman
W poniedziałki zamiast po dyżurze wrócić do domu, czasami prosto ze szpitala czy przychodni pędzą na próbę. Pędzą, bo lubią swoje towarzystwo i kochają śpiewać. Szczecińskie pielęgniarki i położne już od 10 lat tworzą chór, który koncertuje po mieście, a także poza granicami naszego kraju i zdobywa nagrody. Są drugim takim chórem złożonym z pielęgniarek i położnych w Polsce i właśnie wydały swoją pierwszą płytę. To 10 utworów z najpiękniejszymi kolędami. Będzie można posłuchać ich na żywo, już 21 grudnia.

Pielęgniarski chór, który oficjalnie jest Chórem Szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych zawiązał się we wrześniu 2009 roku.

- Tak naprawdę, to od zawsze chciałyśmy mieć chór - zaczyna Helena Gąsior ze Szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych. - Jego inicjatorką i założycielką była przewodnicząca Rady I i II Kadencji SIPiP Teresa Włochal. Wiele z jego obecnych członkiń w przeszłości miało styczność ze śpiewem chóralnym. Zamieściłyśmy informację na stronie internetowej i tak zaczęły zgłaszać się chętne osoby. Chór i chórzyści jednak to nie wszystko. Najważniejszy jest przecież maestro, dyrygent.

Pielęgniarki zaczęły się rozglądać za kandydaturą. Pojawiła się propozycja, by chór poprowadziła Agata Pawłowska (nazwisko panieńskie), ówczesna magister Akademii Sztuki.

ZOBACZ TEŻ:

Jak dobrze znasz kolędy? QUIZ

Na początek kotek na płotek

- Koleżanka powiedziała mi, że panie pielęgniarki chciałyby założyć chór, zapytała czy nie podjęłabym się tego - opowiada Agata Czekalińska, dyrygent Chóru SIPiP. - Miałam trochę wolnego czasu i pomyślałam - czemu nie. Byłam już kilka lat po studiach, które skończyłam w Szczecinie na Akademii Sztuki i wykładałam na uczelni jako asystent. Pod wpływem chwili podjęłam decyzję i od razu wzięłam się do działania. Zaczęłam organizować próby, repertuar dopasowany do specyfiki chóru. Powoli w taki sposób zaczęłyśmy przygodę z muzyką chóralną.

Pierwsze spotkanie odbyło się w auli dawnego Liceum Medycznego Pielęgniarstwa.

- Zebrało się nas sporo - wspomina z uśmiechem pani Helena. - Był nawet jeden mężczyzna. Na podstawie utworu "Wlazł kotek na płotek" pani Agata zakwalifikowała nas do różnych głosów.

Okazało się, że wszystkie z chętnych do śpiewania pań nadają się do tego. Trzeba było tylko kilku lat, żeby to wszystko połączyć wyrównać i stworzyć zespół.

- Chór powstaje od pierwszego wspólnego koncertu. Od tego momentu mija nam właśnie już 10 lat. Dziś widać ogromne postępy - dodaje pani Agata. - Dziewczyny zgrały się pod względem muzycznym i społecznym. Przyjaźnią się, dlatego te spotkania są jeszcze bardziej wartościowe. Wspólne wyjazdy jeszcze bardziej je integrują.

Pierwszy występ chóru miał miejsce podczas grudniowego posiedzenia Rady SIPiP.

Gdy śliczna panda syna kołysała... Tak dzieci przekręcają ko...

Śpiewają na życzenie

- Występowałyśmy przed własnymi koleżankami. Bardzo się im podobało, pojawiły się nawet łzy - wtrąca z sentymentem Helena Gąsior. - Potem szkoliłyśmy się, bo wiedziałyśmy, że nie chcemy zamykać się tylko na potrzeby Izby, ale zrobić coś dla innych.

Dyrygentka zaproponowała, by wyjść ze śpiewem do domów pomocy społecznej. I tak się zaczęło. Zespół zaśpiewał najpierw w DPS-ie przy ul. Broniewskiego. Przy akompaniamencie tamtejszego zespołu instrumentalnego wspólnie wykonano kolędy.

- Najważniejsze jest dla nas coroczne spotkanie w Hospicjum Św. Jana Ewangelisty w Szczecinie. Śpiewamy tam podczas mszy świętej. Każdy z podopiecznych, jeśli nie może być w kaplicy, słyszy nas w głośniku. Potem chodzimy od sali do sali, odwiedzamy chorych i śpiewamy kolędy na życzenie. Wychodzimy z tego miejsca z przewartościowanym życiem. Choć mówimy tym osobom, a czasami są to nasi dawni pacjenci, do zobaczenia za rok, wiemy, że się już nie spotkamy - mówi pani Helena.

- To wspaniałe, że możemy z nimi pobyć. Można nas posłuchać także w DPS-ach przy ul. Romera, Kruczej, czy w Klubie Seniora w Stobnie. Bratysława doceniła

Repertuar? Panie śpiewają pieśni od hymnu narodowego, pielęgniarskiego, przez kolędy i msze, utwory sakralne, a także znane przeboje. Utwory są po łacinie, niemiecku, francusku, ukraińsku, słowacku, angielsku. Szczecińskie pielęgniarki znane są już np. w Bratysławie, gdzie w ubiegłym roku zdobyły trzecie miejsce w swojej kategorii wśród chórów wykonujących pieśni bożonarodzeniowe.

- Miałyśmy konkurencję z całego świata od Rosji po RPA. Było to nasze największe zagraniczne osiągnięcie - podkreśla Helena Gąsior. - W przyszłym roku jesteśmy zaproszone do Kowna na festiwal pieśni chóralnej i sakralnej. W planach mamy też koncert w Wilnie. Odbędzie się w kościele, przyjdzie na pewno wielu Polaków. Nie możemy się doczekać.

ZOBACZ TEŻ:

Posłuchaj na żywo

Wcześniej jednak tego, jak śpiewają szczecińskie pielęgniarki i położne będzie mógł posłuchać każdy z nas. 21 grudnia o godz. 17 w Akademii Sztuki przy al. Niepodległości w sali koncertowej na I piętrze odbędzie się koncert z okazji 10- lecia chóru. Sala pomieści ok. 150 osób. Panie zapraszają, bo będzie to też okazja, by na żywo posłuchać utworów, które znalazły się na pierwszej płycie chóru.

- Namówiłam je do nagrania kolęd, ponieważ śpiewają je pięknie, a to pieśni, które goszczą w każdym domu i są nam bliskie - wtrąca Agata Czekalińska, dyrygent chóru. - Na początek zatem postanowiłyśmy nagrać płytę z kolędami. Pomysł powstał przed dwoma laty, ale z przyczyn życiowych został zrealizowany w tym roku. Mówię na początek, bo nigdy nie spoczywam na laurach i dążę do czegoś więcej.

Całość projektu została sfinansowana przez Radę Szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych.

Pierwsza płyta

Na płycie znalazło się 10 kolęd. Wyprodukowano 2 tys. egzemplarzy. Słychać na niej głosy chórzystek i muzykę graną przez przyjaciół, studentów z Akademii Sztuki.

- Samo nagrywanie płyty nie było łatwe. A to komuś burczało w brzuchu, kości strzyknęły- śmieje się pani Helena. - Trwało to kilka tygodni, ale udało się i jesteśmy szczęśliwe.

- Jestem bardzo zadowolona z tego, co udało nam się stworzyć. To była ciężka, mozolna praca i dziewczyny dały temu radę. Mimo poświęcenia czasu, który powinien być dla rodziny, zmęczenia po niełatwych dyżurach. Efekt przeszedł moje oczekiwania. Zachęcamy do słuchania - kończy Agata Czekalińska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński