Impreza była na sto fajerek. Maluchy zabawiał klaun, był koncert uczniów szkoły muzycznej, a studenci w swoim spektaklu odpowiadali na pytanie skąd wziął się Święty Mikołaj.
- Impreza została zrobiona dzięki dobrym sercom wielu ludzi - mówi dr Mariola Lembas-Sznabel, szefowa fundacji ZHDD. - Bawimy się i świętujemy, jak w rodzinie. To były pierwsze przygotowane z taką pompą hospicyjne "mikołajki". mago
- W tej chwili nie wyobrażam już sobie życia bez hospicjum - mówi Jolanta Zielińska, mama 12-letniego Patryka, który cierpi na nieuleczalny zanik mięśni. Zawsze mogę liczyć na pomoc.
Ale wczoraj choroby i kłopoty odeszły na dalszy plan. W Domu Kultury "Słowianin" chore maluchy, ich rodzice i pracownicy oraz wolontariusze i przyjaciele fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci bawili się wyśmienicie, czekając na prawdziwego Świętego Mikołaja.
- Pod naszą opieką jest coraz więcej rodzin - mówi Kinga Krzywicka z hospicjum. - Takie spotkania są potrzebne. Rodzice mogą odpocząć, porozmawiać z innymi rodzicami. Jest cała brygada wolontariuszy, pomocników Świętego Mikołaja, które w tym czasie zajmą się dziećmi.
Wczorajsze spotkanie było też świętem wszystkich, którzy niosą pomoc potrzebującym. Bartosz Trędkiewicz jest wolontariuszem już prawie rok. Zachęcił do tego samego dwoje swoich znajomych.
- Bałem się kiedy pierwszy raz szedłem do szpitala odwiedzić chore dzieci - przyznaje wolontariusz. - Wyszedłem napełniony dobrym humorem i pozytywną energią. Spędzanie z nimi czasu to wielka frajda. Ale, żeby się tego dowiedzieć trzeba spróbować.
Szczecińskie hospicjum ma w tej chwili pod opieką 32 chorych dzieci. Wspiera też rodziny dzieci, których stan się polepszył, a także tych, które zmarły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?