Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin - miasto zaniedbanych parków

Marek Rudnicki
Widoczne na zdjęciu ławki, to obraz stanu Parku Andersa, który znajduje się w samym centrum Szczecina. Już wkrótce, gdy zakończy się budowa Centrum Kaskada, zaczną tu przychodzić tłumnie zagraniczni turyści komentując, jak to Polacy radzą sobie w Szczecinie.
Widoczne na zdjęciu ławki, to obraz stanu Parku Andersa, który znajduje się w samym centrum Szczecina. Już wkrótce, gdy zakończy się budowa Centrum Kaskada, zaczną tu przychodzić tłumnie zagraniczni turyści komentując, jak to Polacy radzą sobie w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Szczecin nie może pochwalić się ani jednym parkiem, który od podstaw utworzony był po wojnie.

Te, które istnieją, powstawały przed 1939 r. lub po likwidowanych miejskich cmentarzach. Ale ich stan budzi zastrzeżenia mieszkańców.

- Chodzę od lat odpoczywać do parku Andersa - opowiada pan Julian. - Obserwuję, co tu się dzieje. I szczerze mówiąc - zachwycony nie jestem, bo wszelkie prace robione są na zasadzie "popluj i przyklep".

To ciekawe historyczne miejsce

Park ten ma swoją bogatą historię i chociażby z tego powodu wart jest, by szczególnie nim się zaopiekowano. Jest też oazą zieleni i miejscem wypoczynku w Śródmieściu.

Od strony ul. Św. Wojciecha graniczy ze szpitalem dziecięcym. Z drugiej, od ul. Więckowskiego, stoi wybudowany kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Bardzo ciekawy, wzniesiony całkowicie w konstrukcji betonowej.

- Dawniej był tu cmentarz, na którym znajdował się grób feldmarszałka pruskiego Friedricha Ernesta von Wrangla zwanego Papa Wrangel, który urodził się i zmarł w Szczecinie - pokazuje nam miejsce Olgierd Wacławik, nestor szczecińskich przewodników. - Obecny park pamięta też, że po zakończeniu wojny francusko-pruskiej zlokalizowano tu jeden z obozów jeńców. Wielu Francuzów tu pochowano.

Unikalna roślinność

- Park jest największym w Szczecinie skupiskiem robinii białej - mówi ekolog Wiktoria Jeremicz. - Rosną tu też kasztanowce zwyczajne, białe w odmianie Baumana, o pełnych kwiatach nie wytwarzających owoców. Szpaler kasztanowców wzdłuż ul. Obrońców Stalingradu jest unikatem w skali Polski.

Zastrzeżenia mieszkańców

- Były kiedyś dwa place zabaw, dla starszych i młodszych dzieci - mówi pan Franciszek, który codziennie tu spaceruje. - Były urządzenia do zabawy dla dzieci, była kostka, piękne ogrodzenia, ale dziś nie został ślad po nich. Znikają też ławki, a Straż Miejska nie reaguje. Bo i jak ma to czynić, skoro strażnicy zaglądają tu, ale tylko w ciągu dnia.

- Mieliśmy projekty na wybudowanie placów zabaw dla dzieci młodszych i drugiego, dla starszych, ale miasto uznało, że nie ma pieniędzy i projekty muszą czekać - przyznaje Gabriela Wiatr, rzecznik Zakładu Usług Komunalnych. - Wkrótce jednak miejsce dla młodszych dzieci i tak zrobimy. Jest już piaskownica, która wkrótce zapełni się piachem. Będą też urządzenia do zabaw, w tym huśtawka, równoważnia, zjeżdżalnie.

Rzecznik przyznaje, że ławki są dewastowane przez wandali. Postawiono ich w parku 93, ale przed każdą zimą znikają z nich deski. Na to jednak ZUK nic nie może poradzić. Stąd nasz apel. Skoro miasto nie ma pieniędzy na "dopieszczenie" parku, niech chociaż Strażnicy Miejscy częściej tu bywają. I nie tylko do godz. 15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński