Od urodzenia poruszają się na wózkach, ale na ich twarzach wciąż gości uśmiech.
Mnóstwo radości sprawiają im treningi taneczne, a później występy na dużych imprezach czy wyjazdy szkoleniowe. Ciężką pracą osiągają mnóstwo sukcesów.
- Moi uczniowie, jak się za coś zabierają, to robią to na maksa - zapewnia Łukasz Szczerbiński, instruktor. - Po
wielu godzinach ćwiczeń na rękach robią się odciski.
Trzeba naklejać plastry. Ale wcale im to nie przeszkadza. Chcą jeszcze i jeszcze. Sekcja Tańca Towarzyskiego na Wózkach działa przy Klubie Sportowym Inwalidów "Start" w Szczecinie od 2002 roku. Od początku należy do niej Małgorzata Zdrodowska. Dawniej tańczyła w parze z trenerem. W 2007 roku zajęli I miejsce w Mistrzostwach
Polski w kategorii Promotion Combi.
- Para w Promotion Combi składa się z osoby pełnosprawnej i niepełnosprawnej - mówi pani Małgosia. - Wychodziło nam fantastycznie. Teraz niestety jest już z tym problem, ponieważ nie mam partnera. Trener nie ma czasu. Bardzo nam brakuje zdrowych osób, które chciałyby z nami potańczyć, pobawić się.
W weekendowym treningu udział wzięła też 12-letnia Eliza. Uczy się w Policach. Jest bardzo uśmiechniętym i
pogodnym dzieckiem. Tańczy od trzech lat i chce to robić nadal.
- Strasznie to lubię - przyznaje z uśmiechem na twarzy. - Treningi są bardzo ciężkie, ale dajemy radę. Nie byłoby to możliwe, gdy nie nasze mamy, które poświęcają nam mnóstwo czasu i nami się opiekują, przywożą tu, jeżdżą na zgrupowania.
Najdłużej tańczą ze sobą Magda Babicz i Paweł Żaczek. Na co dzień też się przyjaźnią i snują plany na przyszłość.
- Chcielibyśmy zdobyć mistrzostwo Polski - mówi 17-letnia Magda. - To jest moje marzenie, podobnie jak własna szkoła tańca. Ciężko na to pracujemy już sześć lat. W 2007 roku w Międzynarodowych Mistrzostwach Polski w Łomiankach pod Warszawą zajęliśmy II miejsce.
Tancerze przyznają, że często na ulicach oglądają się za nimi ludzie. Niektórzy również w szkole nie mieli łatwego życia, uczą się indywidualnie w domu. Nie mówią o tym z zakłopotaniem, lecz traktują jak zabawną sytuację.
- Nie zamierzamy zaszywać się w domu i czegokolwiek się wstydzić - podsumowuje Kasia Pawlak. - Jesteśmy takimi samymi ludźmi, jak pozostali. Co z tego, że jeździmy na wózkach? Nam to nie przeszkadza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?