Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Dziwne badania kręgosłupa. Firma zarobiła kilkadziesiąt tysięcy, pacjenci czują się oszukani

Mariusz Parkitny
Fot. Archiwum/Marcin Bielecki
Dziwne perypetie z wynikami badań kręgosłupa kilkuset pacjentów. Niektórzy czekają na nie od miesięcy. Inni twierdzą, że diagnozy są do siebie łudząco podobne. Badanie przeprowadziła firma R-M. z południa Polski.

- Firma okazała się nierzetelna. Na pewno w przyszłości nie będziemy z nią współpracować - mówi Małgorzata Sysło-Przedpełska, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy w Szczecinie.

To właśnie w przychodni przy ul. Bolesława Śmiałego zaczyna się ta dziwna historia. W połowie czerwca w lokalnej prasie pojawiły się ogłoszenia o badaniach kręgosłupa. Chętnych nie brakowało, bo wizyta kosztowała jedynie 19 zł. Spółka wynajęła gabinet w przychodni na ul. Bolesława Śmiałego. Podobno dziennie przyjmowano po sto osób. Zainteresowanie było tak ogromne, że przedłużono badania jeszcze o kilka dni. W ciągu dziesięciu dni spółka mogła zarobić nawet 20 tysięcy złotych. Oto relacja jednej z pacjentek.

- Dałam się skusić ceną. Ale badanie wyglądało dziwnie. W gabinecie była młoda kobieta i mężczyzna w kitlach. Domyślam się, że byli lekarzami Przez kilka chwil dotykali moich pleców. I to był już koniec. Wołali następną osobę - opowiada 36-letnia Anna. Prosi o zachowanie anonimowości.

Z badania skorzystała też jej rodzina. Po kilku dniach pacjenci mieli przyjść po wynik. Ale żadnych wyników nie było. Nie było też nikogo ze spółki.

Choć nie było tego w umowie przychodnia zgodziła się przekazać wyniki pacjentom, gdy spółka je prześle. Ale mijały tygodnie, a dokumentów z badania nie było. Wściekłość pacjentów przeniosła się na pracowników przychodni. Ludzie obwiniali pielęgniarki z lecznicy przy ul. Bolesława Śmiałego.

- Ludzie byli naprawdę zdenerwowani. Działy się tu dantejskie sceny. A przecież my jedynie wynajęliśmy gabinet spółce, która okazała się nierzetelna. Poszliśmy im jeszcze na rękę, bo zgodziliśmy się, żeby nasze pielęgniarki wydawały pacjentom wyniki. Ale wyników długo nie było - dodaje dyr. Sysło-Przedpełska. Pojawiły się niedawno. Ciągle jednak nie wiadomo, czy dostali je wszyscy pacjenci.

- Byłam pięć razy po wynik i nadal go nie ma - mówi pani Anna.

Niektórzy twierdzą, że gdy porównywali wyniki ze znajomymi i wszyscy mieli podobne schorzenia.

- Do tej pory nie otrzymaliśmy od pacjentów zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie - powiedziała prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Próbowaliśmy się skontaktować ze spółką. Chcieliśmy, aby ustosunkowała się do zarzutów pacjentów. Nie udało nam się. Nazwa R-M należy do niepublicznej przychodni w Opolu. Ale to nie oni organizowali badania w Szczecinie.

- Mamy dostatecznie dużo pracy w Opolu, żeby jedzić na drugi koniec Polski - usłyszeliśmy w tej przychodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński