Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: będzie nagana za nagi biust?

Mariusz Parkitny
26-letnia Anna K. oraz 28-letnia Dorota Krzysztofek opalały się topless na miejskim kąpielisku. Teraz policja domaga się, aby sąd ukarał je naganą.
26-letnia Anna K. oraz 28-letnia Dorota Krzysztofek opalały się topless na miejskim kąpielisku. Teraz policja domaga się, aby sąd ukarał je naganą. Marcin Bielecki
Nagany domaga się policja dla dwóch szczecinianek, które w maju opalały się topless na miejskim kąpielisku.

Wyrok za tydzień. Sąd będzie musiał odpowiedzieć na pytanie, czy zachowanie pań to nieobyczajny wybryk.

Proces zaczął się dzisiaj i na tej samej rozprawie zakończył. Prowadziła go znana ze świetnej organizacji rozpraw sędzia Beata Szczepańska z Sądu Rejonowego w Szczecinie. Przesłuchała obwinione dziewczyny i trzech świadków. O ile wyjaśnienia obwinionych dziewcząt są spójne, to interweniujących funkcjonariuszy i kierownika kąpieliska już nie.

Do incydentu doszło w niedzielę 11 maja na kąpielisku miejskim "Arkonka" w Szczecinie. 26-letnia Anna K. (nie godzi się na upublicznienie wizerunku) oraz 28-letnia Dorota Krzysztofek przyszły przed południem. Nie zaprzeczają, że opalały się bez staników. Twierdza jednak, że przez większość czasu leżały na brzuchu.

- Byłam świeżo po zrobieniu makijażu permanentnego. I nie mogłam opalać twarzy - mówiła dziś Anna K.

Panie rozłożyły się na kocu około 150 metrów od głównego wejścia. W pobliżu boiska do siatkówki. W tym czasie na kąpielisku było według świadków około kilkudziesięciu letników, w tym dzieci. Ale w różnych miejscach.

- Rozłożyliśmy się z daleka od innych osób - zapewnia Dorota Krzysztofek.

Około południa przy kąpielisku pojawił się patrol rowerowy. Stanowił go policjant Bogumił B. oraz strażnik miejski Marek G. To była rutynowa kontrola w ramach sprawdzania terenów przy Lesie Arkońskim. Od tej chwili relacje uczestników procesu są rozbieżne. Panie twierdzą, że opalały plecy. Według panów stały lub siedziały bez staników.

- Dlatego je zauważyłem. Inaczej bym ich nie widział - mówił dzisiaj Marek G.

Wjechali na kąpielisko. Pouczyli kobiety, że ich zachowanie jest niestosowne.
- To kąpielisko miejskie, gdzie obowiązują ustalone reguły zachowania. Poza tym widok pań powodował, że grający w pobliżu w siatkówkę mężczyźni głośno to komentowali. Nie chcieliśmy, aby doszło do sytuacji, gdzie inni uczestnicy kąpieliska byliby narażeni na mało kulturalne zachowania - tłumaczył strażnik.

Pouczył obie panie, które po interwencji założyły staniki. Ale potem znów je zdjęły.
- Uznałyśmy, że nie ma takiego zakazu i, że nie robimy nic złego - mówiła Krzysztofek.

Zauważyli to funkcjonariusze z patrolu, którzy po pierwszej interwencji zatrzymali się przy budynku administracyjnym kąpieliska (niedaleko od miejsca, gdzie leżały obie panie). Tu umówili się z przełożonym policjanta na tzw kontrolę.

- Zauważyłem w pewnym momencie, że znowu zdjęły staniki. Zaczęły chodzić, trzepać koc. To było trochę wyzywające - wspomina Marek G.

Strażnik zadzwonił po kierownika "Arkonki". Ten był akurat poza Szczecinem. Skontaktował się więc z kierownikiem jeziora "Głębokie". Twierdzi, że chciał się od niego dowiedzieć, co w sprawie topless przewiduje regulamin kąpielisk.

- Kierownik przyszedł i poczuł się zgorszony zachowaniem pań - twierdzi Marek G. Dlatego strażnik postanowił ukarać kobiety mandatem za wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym (art. 51 kodeksu wykroczeń).

Jednak Waldemar M., kierownik "Głębokiego" przesłuchiwany na dzisiejszej rozprawie nie powiedział jednoznacznie, że był zgorszony.

- Jako osoba prywatna nie ma nic przeciwko takiemu opalaniu. Ale jako kierownik kąpieliska muszę dbać o wszystkie osoby, które na nim przebywają - mówił.

Twierdzi, że poprosił panie, aby się ubrały, a one to zrobiły.
Inną wersję przedstawia Marek G. Twierdzi, że dziewczyny nie posłuchały też prośby kierownika o założenie staników.

- Zrobiły to dopiero wtedy, gdy powiedzieliśmy im, że muszą wyjść poza teren "Arkonki" - mówił strażnik.

Dziewczyny nie przyjęły mandatu. Sprawa trafią do sądu. Potem przejęła ją policja. I zarzuciła dziewczynom nieobyczajny wybryk (art. 140 kw). Skąd zmiana kwalifikacji wykroczenia? Bo do nieobyczajnego wybryku nie trzeba mieć zgłoszenia od osoby, która czuje się urażona czyimś zachowaniem. Takie zgłoszenie jest konieczne w przypadku wywołania zgorszenia (52 kw.). A kierownik "Głębokiego" nie zgłosił oficjalnie takiego wniosku.

- Regulamin kąpieliska nie zabrania opalać się topless. Ale są jeszcze zasady współżycia społecznego, obyczaje. I one mówią, że miejsca publiczne w naszym kraju nie służą takim zachowaniom - mówił w mowie końcowej asp. Maciej Iliński, oskarżyciel publiczny.

- Moja klientka powinna być uniewinniona. Przecież nie raz widzieliśmy na plażach kobiety opalające się bez staników - argumentował adwokat Piotr Skobel, obrońca Anny K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński