Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin. 25 lat dla nożownika z Niebuszewa. Matka ofiary: - Mój syn miał całe życie przed sobą! (wideo)

Mariusz Parkitny
Fot. Marcin Bielecki
- Gdy po raz pierwszy zaatakował człowieka powinien pomodlić się o opamiętanie. Ale on zhardział i zaczął zabijać - tak sędzia Grzegorz Kasicki uzasadniał wyrok na 20-letniego zabójcę nastolatków.

Patryk M. ps. Koala przyjął go ze spokojem. Decyzja zapadła dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Prokurator i rodziny ofiar chciały dożywocia. Sędzia Kasicki tłumaczył w czwartek, dlaczego wyrok musi być niższy.

- Bo dożywocie należy się takiemu sprawcy zabójstwa, który już nigdy się nie poprawi i zawsze będzie zagrożeniem dla społeczeństwa. W tym wypadku tak nie jest - wyjaśniał.

Patryk M. nie był wcześniej karany. Skończył liceum, chciał zdać maturę i zacząć studia na biologii. Miał niezłą opinię u sąsiadów. Wychował się na szczecińskiej dzielnicy Niebuszewo. Osiem lat trenował karate. Wpadł w złe towarzysko. Zaprzyjaźnił się z kryminalistami z dzielnicy. Razem chodzili na wódkę i rozrabiali. W sylwestrową noc zranił nożem mężczyznę, który stanął w obronie pobitego kolegi. Cztery miesiące później zabił dwóch 20-latków podczas alkoholowej libacji. Twierdzi, że wymachiwał nożem na oślep, broniąc się przed napastnikami. Ale według świadków, to on pierwszy zaatakował.

- Był w furii - podsumował sędzia Kasicki.

W mowie końcowej oskarżony porosił o uniewinnienie. Dramatyczne sceny rozegrały się w ubiegłym roku na ulicach szczecińskiej dzielnicy Niebuszewo, wśród 20-latków, z których większość nie stroni od alkoholu i bójek. Według prokuratury Koala na ul. Niemierzyńskiej zabił nożem dwóch nastolatków. Kulisy pijackiej awantury nie są jasne. Zeznania świadków kłócą się z wyjaśnieniami Koali. Wiadomo, że poszło o kurtkę, bluzę i czapkę, w której na zabawę przyszedł oskarżony. Ubranie miał mu zabrać Piotr M. ps. Misiek. Doszło do przepychanek. Misiek dostał co najmniej sześć ciosów nożem. Wcześniej Koala zaatakował Adriana M. ps. Żółw, kolegę Miśka.

- Prawdopodobnie dlatego, że wcześniej Adrian M. próbował ich rozdzielić i szedł przed Koalą - mówił sędzia Kasiciki.
Misiek zmarł w karetce. Żółw dostał nożem w tętnicę szyjną. Wykrwawił się w kilka minut. Koala twierdzi, że wyjął nóż w obronie własnej. Jego zdaniem nie zadawał ciosów, a jedynie wymachiwał ostrzem na oślep. Nie udało się wyjaśnić dlaczego nie użył sztuki walki zamiast noża. Podobno kilka razy był ofiarą napadów na dzielnicy. Po jednym z nich przez kilka miesięcy korzystał z pomocy psychiatry. Prawdopodobnie dlatego zaczął trenować karate. Trzy lata temu zaczął nosić przy sobie nóż.

- To była obrona konieczna. Mój klient został zaatakowany w taki sposób, że obronić mógł się jedynie używając noża. Jego noszenie nie jest zakazane - mówił w mowie końcowej mec. Dariusz Babski.

I podważa relację Kingi W. uczestniczki imprezy, która twierdzi, że to Koala był agresywny i zaatakował kolegów.
Uciekając do domu wyrzucił nóż w krzaki, a z głowy leżącego na ziemie Miśka zdążył zdjąć zabraną bejsbolówkę.
Policja zatrzymała go kilkanaście godzin później. Podczas pierwszego przesłuchania przyznał, że na koncie ma jeszcze jedną ofiarę. To Tomasz R. Został zaatakowany nożem w sylwestrowy wieczór na ul. Niemcewicza. Dostał trzy ciosy w obojczyk i brzuch. Przeżył, bo szybko udzielono mu pomocy. Oskarżony twierdził, że bronił się przed napastnikiem.

Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński