Dzieci, które zamieszkały przy ulicy Szymanowskiego w Stargardzie, mają od 5 do 15 lat. Wcześniej mieszkały w kilkuosobowych pokojach w domu dziecka. Teraz mają do dyspozycji własne pokoje, które dzielą z rodzeństwem. W jednym z nich zamieszkało czterech braci.
- Jak pamiętam zawsze mieszkałam w pokoju z koleżankami - opowiada Ewa, jedna z wychowanek. - Z czasem zapragnęłam mieć własny kawałek na ziemi, by w ciszy odpocząć, spokojnie pomyśleć. W tym domu go mam. Dla nas wszystkich to szczęśliwe miejsce.
Z okazji otwarcia mieszkania rodzinkowego dzieci, które w nim zamieszkały przygotowały program artystyczny. Wyrażały w nim swoją radość z tego, że teraz mają bardzo dobre warunki i szansę na lepsze dzieciństwo.
- Będziemy dbać o kwiaty w doniczkach i nie zapomnimy o domowych zasadach - obiecywały.
Nad wychowankami będzie czuwać ośmiu wychowawców. Mają pełnić 8-godzinne dyżury.
- W tak kameralnej placówce łatwiej jest o bezpośrednie kontakty z wychowankami - mówi Adam Naralski, wychowawca. - Dzieci lepiej się rozwijają w mniejszej grupie. Mieszkanie rodzinkowe powstało z połączenia czterech mieszkań. Ich lokatorom zaproponowano inne lokum, bądź wyprowadzili się z własnej woli. Ma ono ponad 200 metrów kwadratowych powierzchni. Podopieczni mają do dyspozycji dużą kuchnię z jadalnią, trzy łazienki, spiżarnię i pralnię. Jest też pokój dla opiekuna.
Mieszkania rodzinkowe to nowatorski pomysł Stargardzkiego Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Koszty partycypacji i wyposażenia poniosło starostwo i stargardzki dom dziecka.
W Stargardzie są teraz dwa mieszkania rodzinkowe. To drugie jest przy ul. Śniadeckiego na os. Lotnisko. Za rok ma powstać kolejne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?