Już dzisiaj będziemy świadkami historycznego, piłkarskiego wydarzenia. Rozpoczynają się tak długo wyczekiwane przez wszystkich mistrzostwa Europy, a w meczu otwarcia zobaczymy Biało-Czerwonych z Grekami. Niewielu szczęściarzy ze Szczecina ma okazję obejrzeć to spotkanie z trybun. Wśród nich jest mieszkający w Podjuchach Michał Chełminiak.
- Brałem udział w losowaniu i zaznaczyłem opcję "droga Polaków". Biletów nie udało się wylosować - mówi pan Michał. - Myślałem już, że zostanie oglądanie mistrzostw przed telewizorem. Któregoś wieczora zadzwonił do mnie brat i powiedział, że jego szwagier miał więcej szczęścia i dysponuje czterema biletami, jeden jest na zbyciu. Byłem w szoku...
A na fladze "Police"
Emocje przed wyjazdem trzymały do ostatniej chwili. Koledzy z pracy pana Michała nie mogli w to uwierzyć. Gratulowali jednak i nie robili problemów z tego powodu, że musi wziąć wolne na kilka dni. Wcześniej przygotował również flagę w biało-czerwonych barwach. Na materiale o wielkości dwa metry na metr znajdzie się duży napis z nazwą miasta, z którego wywodzi się Chełminiak - Police.
Któregoś wieczora zadzwonił do mnie brat i powiedział, że jego szwagier dysponuje czterema biletami, jeden jest na zbyciu. Byłem w szoku...
Michał Chełminiak
- To dla mnie naprawdę niesamowite przeżycie. Byłem do tej pory na wszystkich meczach reprezentacji Polski w mojej kibicowskiej karierze, ale tylko rozgrywanych w Szczecinie. Nie miałem możliwości finansowych, by wybrać się gdzieś dalej.
Pan Michał już wie jak będą wyglądały ostatnie godziny przed meczem.
- Śpimy w Pruszkowie, stamtąd komunikacją jedziemy do stolicy. Chcemy być nieco wcześniej, by porobić trochę zdjęć nowego stadionu, też pozwiedzać. Po meczu Polska - Grecja zostajemy w Warszawie i zamierzamy odwiedzić oficjalną strefę kibica. Obejrzymy tam mecz Czechy - Rosja. Ubieramy się, jak na prawdziwych kibiców przystało: będą szaliki, na samochodzie, którym jedziemy, chorągwie w naszych barwach. Musimy być widoczni, niech wszyscy wiedzą, że jesteśmy kibicami i jedziemy na mecz.
- Strzelimy zwycięską bramkę po jakiejś brzydkiej akcji, jednak liczy się zwycięstwo
Michał Chełminiak
Wyjdziemy z grupy
Po powrocie uczty sportowej ciąg dalszy, tym razem już przed telewizorem. We wszystkich meczach naszej reprezentacji kibicował z panem Michałem będzie jego synek - dwuletni Filip.
- Próbuję w nim zaszczepić miłość do piłki i powoli się udaje. Potrafi już wysiedzieć przed telewizorem, skupić się na kilkanaście minut na meczu, cieszyć z bramek. Ma już trochę gadżetów dla kibica, również koszulkę. Cieszy się, gdy Polska strzeli bramkę. Z pewnością będzie oglądał Euro raz ze mną.
Pan Michał wierzy, że ten turniej nie będzie zły w naszym wykonaniu.
- Z Grecją będziemy się męczyli i wygramy skromnie. Oni grają brzydką piłkę, potrafią zamurować bramkę. Strzelimy zwycięską bramkę po jakiejś brzydkiej akcji, jednak liczy się zwycięstwo. Później już pójdzie lawinowo. Z Rosją musimy wygrać, z nimi są mecze podszyte historycznie, tak jak z Niemcami. Nie można pozwolić sobie na porażkę. Na deser zostaną nam Czesi i wyjdziemy z grupy - podsumowuje pan Michał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?