Zdaniem obserwatorów zdarzenia, bardzo szybko wjechali na plażę od strony granicy, siejąc popłoch wśród wielu spacerujących po plaży osób.
- Ludzie uciekali, a ci zrobili kilka kółek, aż wreszcie się zakopali - opowiada Zygmunt Jakubiak, kuracjusz z Radomia. - Jeździli jak szaleńcy. Jak zwróciłem im uwagę, że sporo ludzi tu chodzi, to dziewczyna odpowiedziała, że plaża jest duża i nie muszę w tym miejscu spacerować - złości się pan Zygmunt.
- Chcieliśmy sobie pojeździć po plaży. Ten samochód ma napęd na 4 koła, a tu taka niespodzianka, zakopał się - mówi zdumiona wrocławianka.
Kierowcę auta spisali strażnicy graniczni, potem pomogli wyciągnąć samochód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?