Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Symulant, czy pechowiec?

stez, 23 października 2004 r.
Co się dzieje z Emmanuelem Olisadebe? W reprezentacji nie gra, bo co rusz nękają go kontuzje, jednak w lidze greckiej, czy Lidze Mistrzów - strzela gole jak na zawołanie.

Praktycznie od zakończenia kadencji przez selekcjonera Jerzego Engela, Emmanuel Olisadebe jest w naszej reprezentacji nieobecny. Albo słaby, albo kontuzjowany - nie mamy z niego żadnego pożytku. Tymczasem jego pracodawca Panathinaikos Ateny jest zadowolony z czarnoskórego Polaka.

Oli w Grecji

Ateński klub ma wiele pożytku z Emmanuela. W maju zapewnił "Koniczynkom" tytuł mistrza kraju strzelając decydującą o zwycięstwie bramkę w ostatnim ligowym meczu. W środę zdobył wyrównującego gola w Lidze Mistrzów, ratując swój zespół od porażki z Arsenalem. Szefowie Panathinaikosu zacierają z radości ręce, a lokalne dzienniki wychwalają czarnoskórego Polaka. "Człowiek ostatniej chwili", "Urodził się po to, żeby strzelać bramki", "Jego wyjście na boisko, zwiastuje bramkę.." - właśnie tak o Olisadebe pisze grecka prasa.

Oli w reprezentacji

Niestety istnieje również druga strona medalu. Mowa oczywiście o ostatnich występach "Olego" w kadrze, a właściwie ich braku...
Emmanuel po raz ostatni zagrał w ważnym meczu reprezentacji przed ponad rokiem. Z powodu lekkiego urazu pachwiny zszedł też z boiska w 39. minucie spotkania z San Marino. Grecy byli bardzo zaniepokojeni wczesnym opuszczeniem boiska przez Olisadebe

- Poszedłem tylko pod prysznic i zobaczyłem, ze dzwoniono do mnie 18 razy - mówił piłkarz. - Wszystkie numery pochodziły z Grecji.
Później Paweł Janas wielokrotnie go powoływał na mecze, jednak urodzony w Nigerii piłkarz co rusz się zwalniał. To noga, to ścięgno, to mięsień.

- Sanatorium, balkonik i niech facet zapomni o futbolu - mówili kibice nad Wisłą.

Jednak w śródziemnomorskim klimacie wyjątkowo szybko stawiano "Olego" na nogi, a ten wypruwał sobie żyły, by jego Panathinaikos zwyciężał. Mimo to (a może właśnie dlatego...), klubowi medycy z powodu rzekomo niedoleczonych kontuzji odradzali mu wyjazdy na kolejne zgrupowania kadry. Emmanuel pokornie się nie przeciwstawiał, by kilka dni później zdobywać bramki w lidze greckiej.

Oli lubi Janasa

Nie inaczej było przed dwoma tygodniami. Olisadebe opuścił zgrupowanie reprezentacji tuż przed meczami eliminacji do mistrzostw świata z Austrią i Walią. Polski lekarz stwierdził, że potrzeba będzie co najmniej miesiąca, by doprowadzić "Olego" do pełnej sprawności. Jak się okazało, greccy medycy potrafią stawiać futbolistów na nogi znacznie szybciej. Nie minęły dwa tygodnie, a "Czarnecki" buchnął znowu bramkę - tym razem w Lidze Mistrzów.
Ciekawe, że polski piłkarz każdorazowo deklaruje gotowość gry w reprezentacji. Podkreśla też fachowość selekcjonera.

- Co do trenera Janasa, to uważam, że to znakomity facet. Bardzo go lubię. Ma klasę na ławce nie grzeje się. Naprawdę wie o co chodzi w futbolu - twierdzi Emmanuel Olisadebe
Janas również deklaruję chęć kontynuowania współpracy. Otwarcie mówi, że będzie nadal korespondował z ateńskim klubem, by zwalniał piłkarza.

***

Najwyższa pora, żeby słowa poprzeć czynami. "Oli", zacznij wreszcie strzelać dla Polski! Nad Wisła wypromowałeś się, więc odwdzięcz się przyszywanemu krajowi. "Czarniecki" gol!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński