Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sympatyczna para z naszego regionu kończy podróż dookoła Polski

Marek Jaszczyński
Marek Jaszczyński
Piechotą się chodzi
Po ponad 4 miesiącach marszu i niemal 4 tysiącach kilometrów, sympatyczna para, czyli Marta Grywińska z Darłowa i Marek Mikulski z Polic zakończyli projekt "Piechotą się Chodzi". Uczcili w ten sposób 100. rocznicę odzyskania niepodległości.

- Wszystko zaczęło się 20 maja. Ruszyliśmy wtedy z Ustrzyk i pokonując granicę południową, zachodnią, północną i wschodnią, zatoczyliśmy nad Polską wielkie piesze koło - mówią Marta i Marek. - Dokonaliśmy tego nie korzystając z żadnego autostopu, busa, auta czy innego środka transportu na lądzie. Przez cały ten czas była też z nami rzecz niezwykła. Jurek Owsiak wraz z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy podarowali nam orkiestrową flagę z pięknym serduszkiem WOŚP. Ta flaga była z nami na Tarnicy, Rysach, Śnieżce, w Zgorzelcu, na najdalej na zachód wysuniętym punkcie w Polsce, w Kostrzynie nad Odrą, Świnoujściu, na najdalej na północ wysuniętym punkcie w Polsce, na Helu, w Krynicy Morskiej, Żywkowie stolicy bocianów, u polskich Tatarów w Kruszynianach, w meczecie, a ostatnio na najdalej na wschód wysuniętym punkcie w Polsce. Wejdzie też z nami do Ustrzyk Dolnych.

Tę niezwykłą, niepowtarzalną flagę przekażemy na licytację w zbliżającym się wielkimi krokami Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej
- Super, że chodzenie zaprowadziło Was aż tak daleko. Flagę bardzo chętnie, jako specjalny gadżet zlicytujemy na wyróżnionych aukcjach. Gratuluję z całego serca, Marta, Marek, jesteście bardzo dzielni. - takie specjalne gratulacje przesłał nam prezes WOŚP, gdy dowiedział się, że koniec naszej wyprawy już blisko.

Zdarzały im się ekstremalne przeżycia

- Przez ostatnie dwie noce było bardzo zimno w nocy i temperatura spadła poniżej 0 stopni Celsjusza - mówi pan Marek. - Na szczęście dajemy sobie radę, jesteśmy ciepło ubrani. Zakładamy na siebie, wszystko, co mamy.

Do tej pory podróżnicy nie mieli poważniejszych kłopotów ze zdrowiem, nawet kataru. Na początku wyprawy były pęcherze na nogach, ale obecnie - jak mówią - energia niesie ich do mety.

O ile sił wystarczy para podróżników chce nie tylko zakończyć wyprawę w Ustrzykach Dolnych, ale dojść do szczytu Opołonek w Bieszczadach Zachodnich. Na południowo-wschodnim stoku Opołonka, kilkaset metrów od szczytu, znajduje się siodło bez nazwy (słupy graniczne nr 219), stanowiące najdalej wysunięty na południe punkt terytorium Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński