W poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa w sprawie śmierci 18-letniej dziewczyny ze Szczecina. Na ławie oskarżonych zasiada jej były chłopak, 20-letni Dominik K., jego kumpel 19-letni Michał J. oraz matka Dominika oskarżona o pomoc w zacieraniu śladów. Obaj mężczyźni odpowiadają za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Dzisiaj zeznania składał 33-letni Marcin P. To on znalazł ciało Sylwii w grudniu 2011r. przy ul. Grobli. Rano wyszedł z psem.
-Zauważyłem coś przy Odrze. Myślałem, że to manekin. W domu zdałem sobie sprawę, że manekin nie byłby ubrany. Wróciłem na miejsce i zobaczyłem zwłoki kobiety - mówił.
Zawiadomił policję. Kilkanaście godzin później oskarżeni byli już w rękach policji. Zdążyli jednak kilku znajomym pochwalić się co zrobili.
- Nie uwierzyłam Dominikowi. Tym bardziej, że czułam od niego alkohol - mówiła w poniedziałek 17-letnia Gabriela.
Według prokuratur oskarżeni bili Sylwię, zaatakowali rozbitą butelką, topili w kałuży, dusili i wrzucili do rzeki. Dziewczyna zmarła w wyniku obrażeń. Ich wspólniczka, matka głównego podejrzanego Mariola K. dała im gumowe rękawice, a potem wyprała brudne ubrania. Wrócili na miejsce zbrodni, przez kilkadziesiąt metrów ciągnęli ciało po błocie i wyrzucili do Odry.
Powodem zabójstwa miała być zazdrość. Dominik K. zdenerwował się, że Sylwia go zdradziła.
Teraz zmienia wersje i oskarża wspólnika. Ten nie pozostaje mu dłużny.
Do tragedii zapewne by nie doszło, gdyby Sylwia kilka godzin przed zabójstwem skorzystała z pomocy policjantów. Chcieli ją odwieźć, do domu, gdy razem z oskarżonymi trafiła na komisariat po awanturze w tramwaju. Doszło do niej w wieczór poprzedzający zbrodnię.
Po przesłuchaniu oskarżeni dostali mandaty. Policjanci Sylwii zaproponowali odwiezienie do domu. Odmówiła.
- Proponowaliśmy tej dziewczynie, że gdzieś ją podwieziemy. Ale ona nie chciała. Wszyscy wybierali się do domu jednego z nich. Ten, który wyszedł pierwszy, wrócił się pod komisariat. Czekał na drugiego. A ona wychodziła jako ostatnia, ale pobiegła za nimi - mówił w poniedziałek policjant Marcin Z.
Gdy Sylwia dogoniła oskarżonych, cała trójka poszła do lasku przy ul. Grobli. Usiedli na ławce. Zaczęli wspominać przeszłość, bo Sylwia i Dominik nie byli już parą. Dziewczyna przyznała się, że zdradziła go z innym.
- Uderzyłem ją w twarz, potem zacząłem dusić - mówił Dominik K.
Na kolejnej rozprawie sąd chce przesłuchać kolejnych świadków. Niewykluczone, że zapadnie wtedy wyrok.
Brutalne zabójstwo 18-letniej Sylwii. Były chłopak zmienił wyjaśnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?