Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Majdan: Kobieta w świecie mody. W jej atelier ubierają się największe gwiazdy

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
W jej atelier ubierają się m.in. Kinga Korta, Natalia Siwiec czy Paulina Sykut-Jeżyna.

Tworzy głównie z myślą o kobietach, choć zdarzały jej się linie dla mężczyzn i dzieci. Na rynku jest już od ponad 10 lat - Sylwia Majdan, projektantka mody i businesswoman ze Szczecina. Co tak naprawdę myśli o modzie?

Alexander Wang projektuje dla „nieco szorstkiej, ale bardzo naturalnej dziewczyny”, z kolei Maciej Zień tworzony dla „odważnej i świadomej swoich wartości kobiety” - a kim jest kobieta, dla której projektuje Sylwia Majdan?
- Kobieta Sylwii Majdan jest przede wszystkim pewna siebie, elegancka i kusząca. Potrafi być sexy, ale nigdy wulgarna. Ma wiele twarzy, jednak wszystkie łączy kobiecość i ponadczasowe piękno.

Projekty odzieży damskiej są w Twoim Atelier wciąż numerem jeden. Dlaczego? Czy dla mężczyzn tworzy się inaczej?
- Tworzenie mody męskiej nigdy nie było moją zawodową ambicją. Są projektanci, którzy tym żyją, są w tym genialni – ja nie. Nie oznacza to jednak, że nigdy nie miałam styczności z projektowaniem dla panów. Jakiś czas temu na prośbę moich klientek stworzyłam linię t-shirtów męskich. Była to miła odskocznia od codzienności.

Jednak o ile mężczyźni w Polsce nie zostają muzami projektantów, to zostają…. projektantami - Zień, Jemioł, Ossoliński, Paprocki i Brzozowski, Woliński. Czuć w tym sporo dominacji. Kobiety są dyskryminowane w tej branży?
- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, nie mówiąc o kobietach, które przecież odnoszą także sukcesy w tej branży. Na każde z wymienionych nazwisk znajdę odpowiednik w postaci zdolnej projektantki jak np. jak Butrym, Piekut, Majdan czy Baczyńska. Fakt, w modzie jest sporo mężczyzn, ale nie znaczy to, że kobiety na polu projektowania mody odnajdują się mniej.

W jaki sposób się stymulujesz, by nie stracić inspiracji? Mówi się, że projektant mody po trzech - czterech latach zaczyna się wypalać. Droga do zdobycia zaufania klientów jest trudna, ale podtrzymanie tego sukcesu wydaje się jeszcze trudniejsze.
- Wszystko co mnie otacza, to, co spotykam na swojej drodze i czego doświadczam – jest dla mnie inspirujące. Oglądam mnóstwo filmów, lubię sztukę i zawsze mam „na tapecie” ciekawą książkę. Poza tym, cały czas poznaję zdolnych i ciekawych ludzi, którzy mnie motywują. A jeśli chodzi o kryzysy i ciężkie momenty... kto ich nie ma? Czasami musimy pozwolić sobie na gorszy moment, na spadek formy. Nie możemy myśleć, że zawsze będzie constance – musi być dołek, żeby po nim pojawiła się kolejna góra. Tak po prostu już jest.

W kinach możemy obejrzeć film o Alexandrze Mcqueenie. Jego historia jest niezwykła, ale też niesamowicie smutna - to przykład kariery, w której granice między prywatnością, światem mody, sztuki i show biznesem zupełnie się zatarły. Uporządkowanie tego wszystkiego, oddzielenie od siebie jest rzeczywiście tak trudne?
- Rynek mody jest naprawdę trudny. Im większe nazwisko, tym większe wymagania, a osoby ekstremalnie utalentowane, często obdarzone są niebywałą wrażliwością. Powoduje to nieumiejętność radzenia sobie z nerwami, z błahymi problemami. Mało kto przy tak dużej wrażliwości wytrzymałby presję czasu, rynku czy pieniądza. We wszystkim co robię, w życiu prywatnym i zawodowym, staram się zachować zdrowy rozsądek i umiar. Praca jest moją pasją i sposobem na życie, a rodzina daje mi równowagę, spokój ducha i jest odpoczynkiem od zawrotnego tempa życia. W świecie mody jestem od kilkunastu lat przez które nabrałam ogromnego doświadczenia , starannie ułożyłam własną hierarchie wartości i nauczyłam się oddzielać sferę zawodową od prywatnej, którą niezmiernie sobie cenię. Bycie mamą a bycie projektantką to zupełnie dwie oddzielne kwestie, lecz obie składają się na to, że jestem Sylwią Majdan.

Istnieją dla Ciebie granice sukcesu? Miejsce, wydarzenie, moment, w którym powiesz - ok. wystarczy mi to co mam, nie chcę i nie potrzeba mi nic więcej?
- Nawet o tym nie myślałam. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, momentu, po którym nagle usiądę i powiem sobie „ok, to już by było na tyle”. Wszystko, co mi życie zawodowe przynosi, przyjmuję z radością i z zaskoczeniem, że ta przygoda nadal trwa. Jest super.

A co byś powiedziała na propozycję współpracy z marketową sieciówką? W ogóle co myślisz o tego typu działaniach? Na Zachodzie Karl Lagerfeld stworzył kolekcję dla Carrefoura i został odebrany całkiem pozytywnie. W Polsce spróbowała tego m.in. Gosia Baczyńska, wchodząc we współpracę z Rossmannem i tu zdania były podzielone.
- Uważam, że każda propozycja tego typu jest oznaką sukcesu komercyjnego i jestem jak najbardziej za takimi kolaboracjami. Oczywiście najważniejsze jest zachowanie równowagi pomiędzy ceną a jakością, by nadal trzymać poziom takiej współpracy. Każdy dobry pomysł spotka się z równie pozytywnym odzewem.

Mimo wszystko, dziś można powiedzieć, że w kraju nastała moda na polską modę. Z czego to wynika - chcemy nosić coś, czego inni nie mają, czy może w końcu nauczyliśmy się doceniać polskie marki?
- Mam nadzieję, że jedno i drugie. Polski konsument przeszedł sporą metamorfozę. Dziś mamy więcej świadomości, trwale wychodzimy z kompleksów i odważnie sięgamy po modę „made in Poland”. Nabieramy też pewności siebie. Myślę, że nasz rynek nasycił się również modą z sieciówek. Oczekujemy coraz więcej od odzieży i od jej jakości. Wiele osób zorientowało się, że za te same pieniądze, co w sieciówkach, można kupić rodzime produkty, które są znacznie bardziej ciekawe, niż te od popularnych na świecie marek. To bardzo fajny czas dla całej naszej branży.

Nauczyliśmy się też kupować przez internet. Wielu projektantów decyduje się na sprzedaż jedynie online. Czy to jest przyszłość w biznesie modowym, myślisz że platformy internetowe mogą zastąpić butiki?
- To prawda, sektor e-commerce jest teraz bardzo popularny. Jestem jednak przekonana, że nic nie zastąpi dotyku materiału, przymiarki, możliwości obcowania z tą samą przestrzenią, w której pracuje projektant. Oczywiście zawsze będą ludzie, którzy zakupy robią wyłącznie przez internet, ale myślę, że zawsze też będzie ogromna liczba zwolenników starego dobrego shoppingu. Ja sama też się do nich zaliczam. Wierzę, że butiki nie stoją na zagrożonej pozycji. Wystarczy przejechać się do Berlina na Kudamm czy do Rzymu na Via Condotti, żeby zrozumieć, że mimo dużej liczby sklepów on-line, butiki stacjonarne mają się dobrze.

Na zakończenie. Wśród twoich klientek jest wiele znanych kobiet. Zdradzisz nam, kto zalicza się do grona Twoich muz? Może przygotowałaś dla kogoś projekt, z którego jesteś szczególnie dumna?
Mam to szczęście, że faktycznie wiele znanych kobiet mi zaufało i są w gronie moich klientek. Nie pokusiłabym się jednak o wyróżnienie którejś z nich. Dla mnie każda z moich klientek jest moją muzą. To, że jestem tu i mogę robić to, co kocham jest dla mnie nieustającym powodem do dumy. Za to też jestem potwornie wdzięczna każdej mojej klientce. Bo to dzięki nim to wszystko jest możliwe.

Autor: Agata Maksymiuk
Fotograf - Adam Fedorowicz
Fryzjer/fryzura - Katarzyna Klim
Stylizacja i make-up - Maja Holcman-Lasota
Asystent kreatywny - Klaudia Waga
Meble/wystrój - Riviera Maison

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński