Spójnia Stargard - Alba Chorzów 75:67 (13:19, 23:14, 17:5, 22:29)
SPÓJNIA: Mazur 16 (3x3), Nizioł 14, Łukomski 10 (1x3), Soczewski 10, Biela 6 oraz Piechucki 11 (3x3), Szczerbala 6 (1x3), Leończyk 2, Sudowski.
ALBA: Basiński 17, Pawlik 13 (1x3), Grzegorzewski 11 (1x3), Doliński 7, Pyzik oraz Dygutowicz 7 (1x3), Symbor 4, Włodara 3 (1x3), Środa 3, Łukaszewicz 2.
Po raz pierwszy w tym sezonie Spójnię samodzielnie poprowadził trener Ireneusz Purwiniecki.
- Cieszę się z wygranej, ale za wcześnie jeszcze mówić o tym, że wyszliśmy z dołka - komentował zaraz po końcowej syrenie. - Za tydzień gramy z wiceliderem - ekipą Łańcuta. I dopiero ten pojedynek odpowie na to pytanie. Jeżeli wygramy, to będzie oznaczać wzrost formy.
Pierwsza kwarta nie zapowiadała zwycięstwa z Albą. Przeciwnie. W 7 min., po "trójce" Łukasza Grzegorzewskiego, goście objęli prowadzenie 11:8. Spójnia grała nieporadnie w ataku. Przez pięć kolejnych minut nie zdobyła punktu i dopiero na sekundy przed końcem Piotr Nizioł podreperował konto.
Początek kolejnej kwarty zwiastował kolejną porażkę, a nie szczęśliwy koniec. Goście bezlitośnie punktowali miejscowych i w 13 min. osiągnęli przewagę aż 13 "oczek" (15:28). W tym momencie nastąpił jednak przełom. Sygnał do ataku dał Marek Łukomski, trafiając za 3 punkty.
W ciągu następnych 120 sekund Spójnia trafiała do kosza jeszcze trzykrotnie i zniwelowała stratę do dwóch punktów (26:28). Jeszcze przed przerwą stargardzianie doprowadzili do remisu (33:33), by po akcji Huberta Mazura (trafienie spod kosza i celny osobisty) wyjść na prowadzenie (36:33).
Podopieczni Purwinieckiego grali w tym okresie gry bardzo inteligentnie w ataku. Rozgrywający imponowali błyskotliwymi podaniami pod kosz, gdzie czujni skrzydłowi dopełniali formalności. Defensywa Alby zupełnie nie mogła znaleźć recepty na gospodarzy. I nie pomagało nawet to, że chorzowianie byli wyżsi od miejscowych.
Trzecia kwarta była rozstrzygająca dla losów spotkania. Alba grała żenująco w ataku, a Spójnia skwapliwie korzystała z nieporadności rywali. Poza tym stargardzianie dużo i celnie rzucali za 3 punkty (42 procent skuteczności wobec 25 Alby). W efekcie wygrali trzecią odsłonę 17:5.
W ostatnich 10 minutach gospodarze kontrolowali już przebieg gry. Kibicom serce zabiło mocniej tylko wtedy, gdy Kamil Piechucki zderzył się głową z rywalem i na parkiecie pojawiła się krew.
Zarówno Piechucki, jak i Krzysztof Pyzik z ekipy chorzowskiej musieli opuścić parkiet. Dodajmy, że zawodnik Spójni grał koncertowo, trafiając w IV kwarcie trzykrotnie za 3 punkty.
Pozostałe wyniki:
Tytan Częstochowa - Kotwica Kołobrzeg 83:81,
Pyra Poznań - Zastal Zielona Góra 94:103,
Siarka Tarnobrzeg - AZS Radom 82:71,
Basket Kwidzyn - Sokół Łańcut 73:62,
Znicz Jarosław - Stal Stalowa Wola 73:90,
Polpak Świecie - Górnik Wałbrzych 105:72,
ŁKS Łódź - Kager Gdynia 99:96.
Tabela
1. Basket 15 29 1226-1032
2. Sokół 15 26 1152-1036
3. Polpak 15 24 1230-1112
4. Stal SW 15 24 1272-1183
5. Kotwica 15 24 1116-1070
6. Znicz 15 24 1070-1104
7. Tytan 15 23 1296-1212
8. Kager 15 23 1207-1196
9. Zastal 15 23 1110-1134
10. Alba 15 22 1196-1201
11. Pyra 15 21 1116-1239
12. Spójnia 15 20 1080-1126
13. Siarka 15 20 1175-1254
14. AZS 15 19 1066-1160
15. Górnik 15 19 1079-1185
16. ŁKS 15 19 1126-1331
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?