Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świt - Vineta 0:0. Sztorm nadszedł w doliczonym czasie

(sz)
Andrzej Szkocki
Piłkarze Świtu Skolwin zremisowali 0:0 z Vinetą Wolin w derbach na szczycie III ligi. Na dramaturgię trzeba było poczekać.

Pierwsza połowa z delikatnym wskazaniem na Vinetę Wolin, która zagrała w eksperymentalnym ustawieniu z trzema napastnikami.

Gościom brakowało celnych strzałów. Był jeden, nawet do siatki, ale mocne wstrzelenie Kajetana Pogorzelczyka trącił kolega będący na spalonym.

Po przerwie Świt Skolwin podkręcił tempo i był stroną dominującą, ale derby przypominały nadal zabawę w "piłka parzy" bez składnych akcji i wielu uderzeń.

Minęło 90 minut, część kibiców skierowała się ku bramom stadionu i zrobiła błąd, bo to co najlepsze dopiero nadchodziło.

Na początku doliczonego czasu Hubert Kotus nie wykorzystał rzutu karnego po faulu Jeża. Po chwili obrońca Świtu nie wytrzymał ciśnienia. Nie dość, że zobaczył drugą żółtą kartkę, to na dodatek sprokurował stały fragment, po którym Adam Nagórski trafił do bramki. Skolwinian uratował sędzia asystent, sygnalizując spalonego.

Skończyło się więc bezbramkowym remisem, który nie zmartwił kibiców obu klubów będących w przyjacielskich stosunkach.

Boisko musiał opuścić wcześnie Dawid Łodyga. Kapitan Vinety Wolin upadł niebezpiecznie na łokieć i nabawił się kontuzji.

Szersza relacja, pomeczowe opinie w poniedziałek w Głosie Szczecińskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński