Przed spotkaniem przywoływana była fantastyczna przygoda w Pucharze Polski Błękitnych Stargard, którzy w roli drugoligowca utarli nosa kilku faworytom i byli blisko awansu do finału rozgrywek kilka lat temu. Ostatecznie to się jednak nie udało, ale o futbolu w Stargardzie usłyszała cała Polska i o to również chodzi Świtowi. W barwach Błękitnych tę piękna kartę zapisali Patryk Baranowski oraz Piotr Wojtasiak, obecni Świtowcy.
W poprzedniej rundzie trzecioligowiec ze Skolwina pokonał Lechię Zielona Góra 4:1. W 1/16 Fortuna Pucharu Polski Świt miał już mniej szczęścia pod względem piłkarskim. W losowaniu trafił na Cracovię, która w tym roku zdobyła to trofeum. Na pewno jednak po względem marketingowym losowanie było dla Świtu strzałem w dziesiątkę.
Początek meczu był spokojny, obie drużyny czujnie ustawione były w defensywie, ale delikatną przewagę mieli goście. Pierwszy atak Świtu to samotna szarża Szymona Kapelusza, ale jego strzał został zablokowany. Odpowiedział niecelnym strzałem Florian Loshaj. Po chwili Przemysław Matłoka w bramce Świtu miał już dwie interwencje na koncie, na szczęście pewne. Zwłaszcza w końcówce pierwszej połowy bramkarz Świtu złapał groźny strzał Fiolicia głową.
Na początku drugiej połowy bardzo groźny strzał oddał Szymon Kapelusz. Gola z tego nie było, ale rzut rożny znowu przyniósł niebezpieczeństwo w polu karnym Cracovii.
W 59. minucie przewrotką Daniel Pik dał prowadzenie Cracovii. Zagotowało się w polu karnym Świtu. Goście dwukrotnie strzelali, Matłoka bronił, ale wobec kolejnej dobitki był bezradny. Chwilę później po rzucie wolnym Dawida Kisłego w polu karnym Cracovii upadł jeden z zawodników gospodarzy, ale rzutu karnego nie było.
Trener Andrzej Tychowski dokonał dwóch zmian i Świt trochę się odkrył, chcąc wyrównać. Cracovia z tego korzystała i grała swobodniej. Na kilka minut przed końcem groźnie strzelał Nagamatsu, ale piłka do siatki ostatecznie nie trafiła. Świt miał także kilka stałych fragmentów gry, ale nie udało mu się doprowadzić do remisu i odpadł z Fortuna Pucharu Polski. W końcówce wynik 0:1 utrzymał świetną interwencją Matłoka.
Świt Szczecin - Cracovia 0:1 (0:0)
Bramka: Pik (59).
Świt: Matłoka - Potoczny (78 Żulpo), Bil, Baranowski, Kisły - Wojdak, Wojtasiak (60 Mach), Ładziak (78 Filipowicz), Nagamatsu, Nagórski (66 Krawiec), Kapelusz.
Cracovia: Niemczycki - Râpă (80 Ferraresso), Szymonowicz, Rodin, Sipľak - Fiolić (72 Thiago), Sadiković, Loshaj (58 Dimun), van Amersfoort, Zaucha (46 Pik) - Vestenický (58 Rivaldinho).
Żółte kartki: Wojdak, Wojtasiak, Żulpo - Rodin, Rapa, Siplak, Loshaj, Rivaldinho.
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?