Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Swiss Ultra Triathlon. Przed Robertem Karasiem już "tylko" ostatni etap najbardziej wyczerpującego wyścigu na świecie

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
Polak ukończył etap kolarski najbardziej wyczerpującego wyścigu świata. Po 3h snu, ruszył do biegu
Polak ukończył etap kolarski najbardziej wyczerpującego wyścigu świata. Po 3h snu, ruszył do biegu Instagram/robert_karas_team
W nocy ze środy na czwartek, utrzymując dużą przewagę nad rywalami, Robert Karaś zakończył kolarską część Swiss Ultra Triathlon - morderczego wyścigu na dystansie 10-krotnego Ironmana. Za nim już 38 km pływania i 1800 km na rowerze. Przed Polakiem już "tylko" 422 km do pokonania biegiem, do którego ruszył po 3h snu.

W czasie, gdy Robert Karaś kończył czwartą pętlę biegu, drugiemu w klasyfikacji Belgowi Kennethowi Vanthuyne pozostało jeszcze do przejechania rowerem aż około 360 km. Trzeci w klasyfikacji jest kolejny Polak Adrian Kostera.

Karaś zaczyna ostatni etap morderczego wyścigu

Triathlonista zakończył etap kolarski 40 minut po północy i udał się na odpoczynek. Po 3 godzinach snu ruszył do biegu na dystansie 422 km. Relację ze zmagań Polaka udostępnia w mediach społecznościowych jego zespół.

"Tak wygląda prawdziwy obraz wysiłku, jaki towarzyszy Robertowi. Opuchlizna całego ciała, brak czucia w palcach, szyję musi odchylać, aby przełknąć pokarm. Kazał nam prezentować ten wyczyn dokładnie tak jak to jest na żywo! Boimy się o niego bez przerwy, a on na to – jadę dalej! Co czuje człowiek po przepłynięciu 38 km i przejechaniu 1728 km? To wie tylko on!" – napisał team Karasia na Instagramie, publikując zdjęcia wyczerpanego zawodnika, tuż przed ukończeniem części kolarskiej zawodów.

"To niesamowite, w jakich oni są humorach" - komentowała na Instagramie żona Roberta Karasia Agnieszka Włodarczyk zachowanie żartującego z zawodnikiem sztabu, gdy Polak był już na końcówce rowerowej części 10-krotnego Ironmana. Aktorka wraz z synkiem również towarzyszą sportowcowi w niewyobrażalnie trudnych zmaganiach.

"Czy się denerwuję? No jasne, jak cholera! Ciężko patrzeć na cierpienie ukochanego, ale tłumaczę sobie, że przecież on sam tego chciał. To jest jego życie i pasja. Ma do tego ogromny talent, więc jedyne co mogę teraz zrobić to wspierać go z całych sił i nie przeszkadzać w realizacji celu. Niestety przeszkadzam całemu teamowi. Mają ze mną przerąbane. Zadaje mnóstwo pytań, chcę wszystko wiedzieć, kontrolować i pewnie uprzykrzam im życie. Ale serio widząc jak on wygląda chciałabym go zatrzymać, zdjąć z tej trasy, przytulić i zabrać do domu…" - pisała wcześniej w mediach społecznościowych aktorka, publikując zdjęcie Roberta Karasia z synkiem.

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Swiss Ultra Triathlon. Przed Robertem Karasiem już "tylko" ostatni etap najbardziej wyczerpującego wyścigu na świecie - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński