Mieszkańcy żałują. Choć ubiegłoroczny nie był jakiś super. Wielu miało jednak nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej. A impreza wpisze się na stałe w świnoujską tradycję. Urzędnicy tłumaczą z kolei, że firmy nie chcą organizować jarmarku.
Odpust, nie jarmark
- Jeden ze współorganizatorów uznał, że nie zarobił w ubiegłym roku wystarczająco dużo, aby mu się opłacało robić i w tym - mówi Robert Karelus z urzędu miasta.
- Być może dlatego, że poprzedni jarmark był trochę dziadowski - odpowiada Jadwiga Hetman. - Było tylko kilka budek. A raczej byle jakich namiotów i to reklamujących jeden z browarów piwnych. To nie była dobra reklama na święta.
Ale pani Jadwiga mówi, że miała nadzieje, iż po krytyce ubiegłorocznego jarmarku, tym razem nie będzie namiotów, tylko ładne, drewniane kramy.
Była atmosfera
Podobnie uważają handlowcy z deptaka. Podkreślają, że firmy mogły nauczyć się na błędach z poprzedniego roku i tym razem zrobić coś lepszego.
- Wiadomo, że z roku na rok impreza mogłaby być coraz większa i lepsza - tłumaczy jeden ze sprzedawców. - A taki jarmark tworzy przecież świąteczną atmosferę. Była tutaj scena Miejskiego Domu Kultury, gdzie odbywały się koncerty i przedstawienia dla dzieci. Były choinki, lampki. Grano kolędy. A teraz będzie cicho, głucho i mało świątecznie.
Niemcy to uwielbiają
Nasi rozmówcy podkreślają, że jarmarki cieszą się dużą popularnością u naszych zachodnich sąsiadów. Najbliżej Świnoujścia jest świąteczny jarmark w Heringsdorfie.
- Tam są nie tylko kramy z pamiątkami, odzieżą, ozdobami choinkowymi, słodyczami itp., ale też restauracyjki, gdzie można coś zjeść i napić się grzanego wina - mówi Olga Kurlenda. - Do tego cała masa atrakcji dla dzieci. Przedstawienia, karuzele, strzelnice.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
