Jak mówi jeden z właścicieli punktów handlowych tuż obok, przed 6 rano podjechała furgonetka. Dwaj mężczyźni wyciągnęli z niej namiot i ustawili między dmuchanym zamkiem i motorkami dla dzieci. Ich właściciele byli zaskoczeni.
- Czegoś takiego w ogólne nie powinno się sprzedawać - mówiła nam jedna z pań. - A tu jeszcze tuż obok placów zabaw dla dzieci!
Natychmiast interweniowała straż miejska.
- Jeśli nie pojawi się właściciel tego namiotu, to razem z policją sami go zwiniemy - mówili strażnicy. - A właściciel będzie musiał się pofatygować do urzędu, żeby odebrać namiot i zapłacić karę za nielegalne postawienie.