To kolejny etap walki, którą rozpoczęto w kwietniu. Wtedy zrobiono tzw. wylewki.
- Wylewki działają na larwy - tłumaczy Krzysztof Szpytko, naczelnik wydziału ochrony środowiska i leśnictwa Urzędu Miasta w Świnoujściu. - Robione były w rowach melioracyjnych i oczkach wodnych.
Kolejny etap to tzw. zamgławianie.
- Z dmuchawy wyrzucana jest para wodna ze specjalną substancją, która osiada na krzewach - wyjaśnia Krzysztof Szpytko. - Substancja ta zabija dorosłe już owady. Nie jest natomiast szkodliwa dla ludzi.
W ubiegły piątek komisja, która sprawdza, na ile skuteczna jest walka z komarami stwierdziła, że na prawobrzeżu owadów jest mało. Sytuacja jednak szybko się zmieniła.
- Natychmiast zdecydowaliśmy, że przystępujemy do zamgławiania - mówi Krzysztof Szpytko.
Akcja w Karsiborze ruszyła w czwartek i trwała cały dzień. W piątek odkomarzanie rozpoczęło się w Przytorze i na Warszowie. Magistrat zapowiada, że będzie systematycznie powtarzana.
- Wszędzie, czy to na prawo czy lewobrzeżu, gdzie tylko będą pojawiać się komary, natychmiast ruszamy z zamgławianiem - obiecuje Krzysztof Szpytko.
Przetarg, na odkomarzanie miasta przez najbliższe 3 lata, wygrała firma Inpest Service z Pisarzowej koło Opola. Za ten okres miasto zapłaci 701 tys. złotych. Skuteczność akcji sprawdza specjalna komisja.
- Członkowie komisji systematycznie na własnym ciele sprawdzają, czy jest dużo komarów - informuje Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta. - Jeśli tak, to potrącamy wykonawcy odkomarzania odpowiedni procent z wynagrodzenia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?