Świnoujście: 70-letnia kobieta padła ofiarą oszustów, którzy działają na tzw. wnuczka

Tak też się stało. Gdy nieznajomy zapukał do drzwi mieszkania, starsza pani przekazała mu pieniądze.

- Mechanizm działania oszustów jest w tych przypadkach zawsze taki sam - mówi mł. asp. Małgorzata Śliwińska ze świnoujskiej policji. - Swoje ofiary wybierają z książki telefonicznej. Zwracają uwagę na imiona. Chodzi o takie typowe dla ludzi starszego pokolenia. Na przykład Jadwiga, Helena, Teresa itp. Gdy dzwonią do wybranej osoby nigdy nie przedstawiają się z imienia i nazwiska. Mówią tylko, że są wnuczką, siostrzeńcem lub kimś podobnym.

- Są cwani - dodaje Małgorzata Śliwińska. - Tak kierują rozmowę, że starsza osoba w końcu sama wypowiada imię krewnego.

Gdy starsza osoba nie poznaje krewnego po głosie, odpowiadają, że to wina przeziębienia albo awarii telefonu. Pierwsza rozmowa jest zwykle niezobowiązująca. Oszuści pytają o zdrowie.

- Chcą w ten sposób zrobić dobre wrażenie. Że niby są tacy zainteresowani, mówią z troską w głosie - opowiada Małgorzata Śliwińska.

Ale to tylko na początek. Kolejne rozmowy dotyczą już przede wszystkim problemów rzekomego krewnego. Oczywiście finansowych. Starsza osoba jest zwykle ostatnią deską ratunku przy kupnie samochodu po bardzo atrakcyjnej cenie, problem z wypłata pieniędzy z bankomatu itp.

- Oszukanej świnoujściance, kobieta powiedziała, że przed chwila potrąciła samochodem dziecko. na miejscu jest policja, spisuje protokół i dlatego po pieniądze przyjdzie znajomy - dodaje Małgorzata Śliwińska. - Mało tego. Żeby uwiarygodnić taką wersję dała telefon niby policjantowi, który stanowczym głosem potwierdził fakt wypadku.

Już po przekazaniu pieniędzy 70-letnia mieszkanka Świnoujścia zaczęła dzwonić po rodzinie i pytać. Z każdym telefonem utwierdzała się w przekonaniu, że została oszukana.