Termin pracoholizm został po raz pierwszy użyty w latach 70. ubiegłego wieku – określono tak ludzi, którzy uznawali pracę za największą życiową wartość. Dziś pracoholizm jest sklasyfikowaną jednostką chorobową zaliczaną do grupy tzw. zaburzeń behawioralnych, czyli najprościej mówiąc uzależnień.
- Pracoholizm wyniszcza człowieka od środka tak samo jak alkoholizm. Osoby uzależnione od pracy potrzebują jej żeby żyć, tak samo jak narkoman potrzebuje kolejnej działki – podkreśla Magda Pietkiewicz, ekspert rynku pracy i twórczyni platformy Enpluse, służącej do badania zaangażowania pracowników. – Dla takiej osoby dni wolne to udręka – często rezygnuje z urlopu kosztem wypełniania obowiązków służbowych. Co więcej regularnie zabiera pracę do domu, bądź zostaje "po godzinach". Pracoholik najchętniej rozmawia o pracy i z kolegami z pracy – brakuje mu pasji, innych zainteresowań, a dla rodziny i przyjaciół zwykle nie ma czasu. Prace stawia na pierwszym miejscu i poświęca dla niej wszystko – dodaje ekspertka.
Pracoholizm może tak naprawdę dotknąć każdego pracownika. Eksperci podkreślają jednak, że najbardziej narażone na to, by wpaść w takie uzależnienie, są osoby ambitne i perfekcjoniści – to oni chcą "dalej, więcej, lepiej". Liczne badania wskazują również, że pracoholizm jest często odpowiedzią na to, co dzieje się w życiu prywatnym pracownika, który ucieka od problemów w kolejne służbowe projekty.
Dobre złego początki
Pracoholizm jest jednym z najtrudniej rozpoznawalnych uzależnień. Jest też jedynym zaburzeniem behawioralnym akceptowanym społecznie – nie ma w nas przyzwolenia na uzależnienie od alkoholu czy zakupów, natomiast chorobliwą chęć pracy jesteśmy w stanie przełknąć. Nietrudno bowiem pomylić pracoholizm z profesjonalizmem czy zaangażowaniem w pracę.
– Gdy słyszymy, że pan X jest "oddany pracy", automatycznie myślimy, że jest dobrym fachowcem, profesjonalnie podchodzącym do swoich obowiązków. Niestety granica między profesjonalizmem a pracoholizmem jest cienka i często niezauważalna dla osób zaangażowanych w swoją pracę – mówi Magda Pietkiewicz. – Do pracoholizmu trudno się przyznać – takie osoby zwykle nie widzą problemu – dostrzegają tylko "plusy": lepsze wyniki, uznanie szefa, zadowolenie klientów.
Poza tym pracownicy coraz częściej poświęcają się pracy w obawie przed utratą zatrudnienia. Dodatkowo podatność na zatracenie się w obowiązkach służbowych zwiększa wszechobecna praca hybrydowa, która sprawia, że zacierają się granice między sferą prywatną a sferą zawodową.
Teoretycznie w pracy spędzamy około 8 godzin dziennie. Bywa jednak, że ze zdrowego podejścia do pracy przechodzimy do niebezpiecznego uzależnienia, które zagraża nie tylko naszemu zdrowiu psychicznemu ale także fizycznemu. Objawy somatyczne uzależnienia od pracy to między innymi zmęczenie, bóle głowy, wrzody żołądka, nudności oraz bóle w klatce piersiowej. Pracoholizm może również mieć znacznie poważniejsze konsekwencje – badania potwierdzają, że spędzanie w pracy ponad 11 godzin dziennie zwiększa ryzyko wystąpienia choroby serca o niemal 70 proc.
Na ratunek
Jak wynika z raportu "People at Work 2023", co piąty polski pracownik (21,70 proc.) przyznaje, że pracuje za darmo od 6 do 10 godzin tygodniowo. Średnio przepracowujemy 4 godziny i 43 minuty bezpłatnych nadgodzin w ciągu tygodnia. Część z nas pracuje więcej, bo chce, część z kolei zabiera pracę do domu lub wyrabia nadgodziny ponieważ boi się, że inaczej pracodawca uzna ich za nieefektywnych pracowników. Szczególnie widoczne jest to u osób 40+, którzy zostali wychowani w przekonaniu, że pracę należy szanować, bo na nasz etat czeka kolejka chętnych.
Jak twierdzi Magda Pietkiewicz, praca to bardzo ważna sfera naszego życia, jednakże dla niektórych z nas sukces zawodowy jest celem najważniejszym. Konieczne jest abyśmy zaczęli z większą atencją traktować swój dobrostan. Co oznacza, że musimy zadbać o relacje i życie poza pracą.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?