Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelali w błocie

Michał Sarosiek, 3 kwietnia 2006 r.
Piłkarze Hutnika (niebieskie stroje) w bardzo trudnych warunkach strzelili siedem goli Koronie Stuchowo.
Piłkarze Hutnika (niebieskie stroje) w bardzo trudnych warunkach strzelili siedem goli Koronie Stuchowo. Tomasz Łój
Nie udało się rozegrać pierwszej pełnej kolejki piątoligowcom. Z uwagi na warunki atmosferyczne odwołano mecz w Pyrzycach. Błoto nie przeszkadzało w strzelaniu goli piłkarzom Hutnika Szczecin, którzy rozgromili Koronę Stuchowo.

Większość spotkań rozgrywana była na nasiąkniętych wodą boiskach. Dodatkowo, w czasie sobotnich meczów piłkarzom przeszkadzał padający deszcz. W niedzielę konto bramkowe mocno podreperował Marcin Kwiatkowski z Mieszka Mieszkowice, który strzelił aż cztery gole Zorzy Dobrzany, dzięki czemu powiększył przewagę w tabeli strzelców nad Tomaszem Muskałą, którego Sokół nie grał. W poprzednim tygodniu odbyły się już dwa spotkania piątej ligi. Vineta Wolin przegrała wówczas 0:2 ze Stalą Szczecin, a Korona Stuchowo uległa Mieszkowi Mieszkowice 2:5 po trzech trafieniach właśnie Kwiatkowskiego i dwóch Piotra Cona.

RADOVIA RADOWO MAŁE - FAGUS KOŁBACZ 2:1
Bramki: Gałka, Kliś - Kwaśniewski.

Mecz był bardzo wyrównany i gdyby zakończył się remisem - żadna ze stron nie mogłaby mieć o to pretensji. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Pierwszego gola zdobyli gospodarze, na co zawodnicy z Kołbacza odpowiedzieli wyrównującym trafieniem już pięć minut później. Przy golu dla Radovii goście sygnalizowali pozycję spaloną miejscowego napastnika. Piłkarze z Radowa Małego decydujący cios zadali na trzy minuty przed końcem meczu wykorzystując niezdecydowanie obrońców Fagusa. Udany występ zaliczył Wojciech Kliś, który asystował przy pierwszym i zdobył drugiego gola dla gospodarzy.

POLONIA PŁOTY - VINETA WOLIN 1:2
Bramki: Góralski - Wojtkiewicz, Bukianiec.

Wynik meczu w Płotach można uznać za niespodziankę kolejki. Goście ustawili mecz już w pierwszej odsłonie, w której zdecydowanie dominowali na boisku. Polonia na przerwę schodziła z bagażem dwóch bramek, co zmusiło trenera do dokonania roszad w składzie. Jak się okazało - poskutkowały. Podopieczni trenera Janusza Polubca w drugiej połowie grali zdecydowanie lepiej. Strzelili kontaktowego gola, lecz na więcej nie wystarczyło im czasu.

- Mecz miał dwa oblicza - mówi opiekun Polonii. - Przegraliśmy niespodziewanie i bardzo mi szkoda punktów. Lepiej jednak dostać zimny prysznic na początku rundy niż później. Porażka nauczy nas pokory.

STAL SZCZECIN - KLUCZEVIA STARGARD 2:2
Bramki: Gajewski, Gieraszek - G. Magnuski, M. Magnuski.

Piłkarze obu drużyn stworzyli ciekawe widowisko, choć grali w trudnych warunkach. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym remisem, choć obie ekipy mogły strzelić więcej goli. Pierwsi prowadzenie objęli gospodarze. Rajd lewą stroną strzałem w krótki róg zakończył Gajewski, czym zaskoczył golkipera gości. Wyrównał Grzegorz Magnuski, który dostał podanie przed polem karnym i ograł ostatniego obrońcę Stali. W drugiej połowie znów na prowadzenie wyszli gospodarze. Pięknym strzałem w długi róg z rzutu wolnego popisał się szesnastoletni Gieraszek, który nie dał szans bramkarzowi Kluczevii. Wyrównał na dziesięć minut przed końcem Michał Magnuski - również strzałem z rzutu wolnego z osiemnastu metrów. Obie drużyny miały jeszcze po dwie dobre akcje - m.in. w słupek trafił po indywidualnej akcji Kubicki ze Stali.

DĄB DĘBNO - KŁOS PEŁCZYCE 2:3
Bramki: Majewski, Mazur - Skorupa, Sitek, Libor.

Początkowe minuty to popis gry gospodarzy. Składne akcje i co najważniejsze - skuteczne - dały Dębowi prowadzenie już nawet 2:0. Chwilę po zdobyciu drugiego gola miejscowi mogli jeszcze podwyższyć wynik, lecz napastnicy nie wykorzystali wyśmienitej okazji. Szybko się to zemściło - już w następnej sytuacji kontaktową bramkę strzelili piłkarze z Pełczyc i do przerwy wynik brzmiał 2:1. Przebieg meczu odmieniła sytuacja z drugiej połowy, kiedy to rezerwowy napastnik Dębu, po piętnastu minutach przebywania na placu dostał dwie żółte kartki i musiał zejść z boiska. Kłos wykorzystał przewagę liczebną i zdołał wyrównać. Potem okazję mieli znów gospodarze, lecz znów zakończyli ją nieskutecznie. Decydujące o trzech punktach trafienie zaliczyli jeszcze za to piłkarze Kłosa.

HUTNIK SZCZECIN - KORONA STUCHOWO 7:1
Bramki: Skrobiński (dwie), Słowik, Prętkowski, Gutkowski, Kustrzyk, Sawicki - Sandzewicz.

W Szczecinie grano w bardzo trudnych warunkach, na błocie. Mecz miał wyjątkowo jednostronny przebieg - gospodarze zdominowali piłkarzy Korony niemal od pierwszej minuty. Należy jednak odnotować, że goście mimo wszystko również zaprezentowali kilka ciekawych akcji. Świetnie bronił jednak strzegący bramki Hutnika Korotyszewski. W ekipie ze Stuchowa zawiedli szczególnie obrońcy. Korona przegrywała już 7:0, kiedy to na zmiany w swoim zespole zdecydował się trener gospodarzy - Ireneusz Aksiuszyc. Wtedy to honorowego gola zdobyli goście w ostatniej minucie spotkania. Autorami trzech bramek dla Hutnika byli nowi zawodnicy tej drużyny - Skrobiński i Kustrzyk.

POMORZANIN NOWOGARD - SPARTA GRYFICE 1:0
Bramka: N. Dworak (karny).

Małe derby, jak nazywają kibice mecze między Pomorzaninem i Spartą powinny zakończyć się remisem. Piłkarze obu drużyn znają się bardzo dobrze i stworzyli bardzo wyrównane, przez co nieatrakcyjne widowisko. Jedyny, decydujący o trzech punktach dla nowogardzian, gol padł w ostatniej minucie meczu z rzutu karnego. Wcześniej podcięty w polu karnym rywali został zawodnik Pomorzanina - Galus. Gospodarze trafili ponadto dwukrotnie w poprzeczkę.

MIESZKO MIESZKOWICE - ZORZA DOBRZANY 4:0
Bramki: M. Kwiatkowski (cztery).

Zorza jako tako trzymała się tylko w pierwszej połowie. W drugiej dały o sobie znać braki kondycyjne. Po stracie drugiej bramki gościom spadła ponadto ochota do gry. Mecz był bardzo czysty, czego nie zmienia czerwona kartka dla Pawła Cona z Mieszka. Była ona konsekwencją dwóch żółtych: za odkopnięcie piłki po gwizdku i uniemożliwienie wykonania rzutu wolnego przez rywali. Do tego czasu jeden z braci Conów grał wyśmienicie. Dwa razy idealnie dogrywał piłkę do egzekutora - Marcina Kwiatkowskiego, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Dwie asysty zaliczył również Chojnacki.

SOKÓŁ PYRZYCE - ISKRA BANIE
Nie odbył się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński