Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelał na zlecenie?

Mariusz Parkitny, 14 lutego 2006 r.
- Narzeczonego mojej córki poznałam w knajpce przy al. Jedności Narodowej w Szczecinie. Potem ona została zabita, a on zraniony. Strzelał ten mężczyzna, który siedzi na ławie oskarżonych - mówiła wczoraj w sądzie matka zastrzelonej Moniki H.

Proces, który w poniedziałek ruszył w Szczecinie należy do tych z gatunku porachunków gangsterskich z końca lat 90-tych.

Oskarżony to 40-letni Jacek N. ps. Kato. Jedną czwartą życia spędził w więzieniu. Według prokuratury związany z gangiem pruszkowskim, a potem ze szczecińskim gangsterem Markiem M. ps. Oczko. W lipcu 1999 r. miał zastrzelić 20-letnią Monikę H. oraz ranić jej przyjaciela Piotra R. Do zabójstwa doszło w szwedzkim Malmoe, w mieszaniu Moniki H. Piotr R. to były kumpel "Kato". Znają się z czasów udziału w grupie "Oczki".

Według śledczych prawdziwym celem "Kato" był właśnie Piotr R. Po rozbiciu gangu "Oczki" R. uciekł do Szwecji. Tam przyłączył się do innych uciekinierów, którzy stworzyli gang zajmujący się napadami na tiry, fałszowaniem dokumentów, wymuszeniami. Działali m.in. w Niemczech i Skandynawii. Jacek R. mieszkał z Moniką w Malmoe. Podczas spotkań z kompanami zasugerował, że chce skończyć z przeszłością, wrócić do Polski i oddać się w ręce prokuratury.

Miał zlikwidować kumpla?

Zdaniem prokuratury "Kato" miał zostać wynajęty, aby zlikwidować kumpla. Jego dawni kompani obawiali się, że po zgłoszeniu się na policję R. zacznie sypać wspólników. Strzały chybiły jednak celu. Piotr R. został ranny. Ale zabójca zastrzelił Monikę H., która próbowała dzwonić na policję. Jacek N. nie przyznaje się do winy. Śledztwo w sprawie zlecenia zabójstwa prowadzi warszawska prokuratura.

- Wierzę w sprawiedliwość - mówiła płacząc Mirosława R., matka Moniki. - Jak nie na tym świecie to w następnym. Dlaczego pan to zrobił?

- Nie strzelałem do pani córki i Piotra - odpowiedział "Kato" patrząc jej prosto w oczy.

Świadome milczenie

Piotr R. przez długi czas nie chciał powiedzieć kto do niego strzelał. Zrobił to wtedy, gdy "Kato" trafił do aresztu w Polsce.

- W Szwecji są liberalne przepisy. Już dawno by wyszedł na wolność, gdyby tam był sądzony. A tu grozi mu dożywocie - tłumaczył wcześniejsze milczenie Piotr R.

Proces "Kato" toczy się po raz drugi. W maju ub. r. sąd skazał go na dożywocie. Sąd apelacyjny uchylił wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, bo nie przesłuchano wszystkich świadków z zagranicy.

Dzisiaj ciąg dalszy przesłuchań rodziców Moniki H. oraz Piotra R.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński