Ta historia naprawdę mogła się zakończyć tragicznie. Również wtedy, gdyby raniona kobieta, kierująca autem, czując nagle przeszywający ból obu nóg, nie zapanowała nad samochodem. Kula przestrzeliła 36-latce prawe podudzie i utkwiła w lewym udzie.
Do postrzału doszło we wtorek w ubiegłym tygodniu, po godz. 22. Po chirurgicznym usunięciu pocisku i rekonwalescencji, ranna 36-latka, po ponad tygodniowym pobycie pod opieką lekarzy, opuściła kołobrzeski szpital.
30-latek, który ją zranił, został zatrzymany krótko po zdarzeniu. To mieszkaniec okolicy. Prokuratura postawiła mu zarzut, ale nie wystąpiła do sądu o nałożenie aresztu. Bo mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyczerpujące wyjaśnienia. Pozostaje do dyspozycji policji i prokuratury. Jednak za narażenie kobiety na utratę życia lub zdrowia grozi mu teraz do 3 lat pozbawienia wolności.
Jak ustaliliśmy, mężczyzna miał strzelać do dzików, które często pojawiają się w tej okolicy.
Strzały miały paść podczas polowania, na terenie, który należy do obwodu Koła Łowieckiego Rybitwa z Kołobrzegu (droga, którą jechała kobieta, jest granicą między terenami, którymi zawiadują dwa koła). O to, czy sprawca postrzelenia jest członkiem Koła Rybitwa, zapytaliśmy jego prezesa, Mariana Smoronia. - To sprawa, którą zajmuje się policja - uciął krótko.
Potwierdził jednak, że tego dnia, na wskazanym przez nas terenie, nie prowadzono żadnego polowania zbiorowego. W książkę ewidencji pobytu myśliwego na polowaniu indywidualnym wpisano za to dwa nazwiska, ale żaden z tych myśliwych ostatecznie nie strzelał. Gdyby więc okazało się, że mężczyzna strzelał nielegalnie, mogą mu przybyć kolejne zarzuty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?