W tej chwili zatrudnionych w urzędzie jest właśnie trzech strażników. Jeden jest jednak na zwolnienie z powodu poważnej choroby, a drugi na okresie wypowiedzenia. To oznacza, że od marca może zostać tylko jeden pracownik.
Na stanowisku komendanta Straży Miejskiej zmiany nie będzie. Nadal będzie nim Marian Wojtczak.
- Będziemy dążyć do tego, aby było jednak trzech funkcjonariuszy - mówi Robert Karelus, rzecznik prasowy prezydenta. - Najpierw zatrudnimy jednego na miejsce tego, który odejdzie. Zastanawiamy się też, aby na czas nieobecności drugiego, przyjąć kogoś w zastępstwie.
Kandydaci muszą być pełnoletni, przedstawić nam dokument świadczący o niekaralności, muszą mieć uregulowany stosunek do służby wojskowej. Poza tym, powinni wykazać się dużą sprawnością fizyczną i pozytywnie zdać psychotesty.
Najważniejszy jest jednak kurs strażników miejskich, organizowany w Komendzie Wojewódzkiej Policji. Każdy funkcjonariusz musi go przejść.
- Jeśli przyjmiemy do pracy osobę bez takiego kursu, miasto będzie musiało wysłać ją na takie szkolenie. Koszt jest dość duży - mówi rzecznik.
Dlatego pojawiły się spekulacje, że największe szanse mają byli strażnicy miejscy czy policjanci, ewentualnie inne osoby, które takie szkolenie ukończył.
Choć jeszcze nie ogłoszono naboru, to jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jest już kilkanaście podań o pracę na tym stanowisku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?