Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy ze Szczecina żądają 300 tysięcy złotych

Mariusz Parkitny [email protected]
Fot. Archiwum
Strażnicy miejscy mówią, że mają dość głodowych pensji i grożą sporem zbiorowym. Protest odczuliby mieszkańcy miasta.

Przykład dała Łódź

Przykład dała Łódź

Pierwszy protest strażników odbył się w Łodzi. Jednego dnia strażnicy zamiast patrolować
ulice wzięli urlopy na żądanie, opiekowali się dziećmi lub honorowo oddawali krew.W kilku innych miastach strażnicy przystąpili do sporów zbiorowych, ale na otwarty protest się nie zdecydowano. W niektórych stworzyli strony internetowe i tam piszą o swoich problemach.

Chodzi o 300 tysięcy złotych. Wniosek o takie pieniądze w najbliższym czasie do władz miasta złoży komendant Leon Gajewski. Miałyby być przeznaczone na podreperowanie bardzo niskich - zdaniem
funkcjonariuszy - zarobków. Początkujący strażnik dostaje na rękę niewiele ponad 1000 zł. (1700 zł brutto). Od stycznia trzech już zrezygnowało z pracy. Poprzednie prośby o podwyżki skończyły się odmową.

- Nie ma pieniędzy - odpisywał skarbnik miasta. Zgodnie z prawem, strażnicy miejscy mają zakaz strajkowania. Mogą za to wchodzić w spory zbiorowe z pracodawcą. Komendant przyznaje, że już kilkakrotnie związki groziły przystąpieniem do sporu zbiorowego.

- Po trudnych negocjacjach udało się dojść do porozumienia - mówi Leon Gajewski. Ale według naszych informacji, tym razem może być inaczej.

Gdyby strażnicy zdecydowali się na spór zbiorowy, odczuliby to mieszkańcy. Bo strażnikom nie można zabronić quasi-protestów. Mogliby wykorzystywać wszystkie swoje uprawnienia.

Choćby karać mandatami za przewinienia, które teraz kończą się upomnieniem. - Możliwości jest sporo, wystarczy prześledzić protesty strażników granicznych, którzy też nie mają prawa do strajku. Ale szczegółów na pewno nikt teraz nie zdradzi - mówi nam jeden z funkcjonariuszy prosząc o zachowanie anonimowości.

Szansa na dodatkowe 300 tys. zł jest niewielka, bo kilka dni temu skarbnik rozwiał nadzieje radnych na dodatkowe pieniądze. Plan podwyżki pojawił się w marcu. Podczas uchwalania strategii rozwoju
straży na lata 2010-2018, radni przyjęli poprawkę o przekazaniu 200 tys. zł na nowe etaty.

Ponieważ za uchwałą nie poszły pieniądze, komendant zwrócił się z prośbą o realizację uchwały. Oprócz 200 tys. zł na cztery etaty, zgłosił wniosek o 300 tys. zł na podwyżki. Na jednego strażnika wypadłoby
ok. 100 zł.

- To niewiele, ale sytuacja wielu strażników jest naprawdę trudna - tłumaczy Leon Gajewski. Zdaniem części radnych, może warto rozpatrzyć wariant: podwyżki zamiast nowych etatów.

- Straż miejska w naszym mieście się sprawdziła. Zarobki są naprawdę niewielkie. Skoro jest taka trudna sytuacja budżetu, to może zamiast etatów warto byłoby przy najmniej znaleźć pieniądze na
podwyżki - mówił radny Jerzy Sieńko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński