Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażacy z Trzebieży mają ruderę zamiast remizy

Piotr Jasina [email protected]
Wjazd do środka od kierowcy wymaga nie lada umiejętności
Wjazd do środka od kierowcy wymaga nie lada umiejętności Piotr Jasina
Od ponad 20 lat strażacy z OSP zabiegają o nową remizę. Gmina złożyła wniosek o wsparcie do marszałka, ale zaakceptowany projekt od dwóch kadencji jest ciągle na liście rezerwowej.

Projekt remizy

Warunki mamy skandaliczne – mówi Bogusław Siewiera, prezes OSP Trzebież pokazując odpadające tynki
Warunki mamy skandaliczne – mówi Bogusław Siewiera, prezes OSP Trzebież pokazując odpadające tynki Piotr Jasina

Warunki mamy skandaliczne - mówi Bogusław Siewiera, prezes OSP Trzebież pokazując odpadające tynki
(fot. Piotr Jasina)

Projekt remizy

Projekt przewiduje budowę 2 boksów garażowych, warsztatu oraz zaplecza socjalnego. Obejmuje też budowę sali na około 80 osób. Obiekt powstanie w miejscu obecnego budynku, który kwalifikuje się jedynie do wyburzenia.

Strażacy z OSP Trzebież zaprosili nas do swojej siedziby. Zebrali się przed nią licznie. Proszą o pomoc, bo sami są już bezsilni.

- Tylko proszę się nie przestraszyć - uprzedzał Bogusław Siewiera, prezes strażaków ochotników wprowadzając nas do budynku. Nie przesadzał. Budynek z zewnątrz raczej przypomina kurną chatę, nie zaś remizę.

- Wszystko się wali - Piotr Maciejczyk. Sekretarz w OSP Trzebież, ale jest też zawodowym strażakiem jednostki powiatowej PSP w Policach, tak jak blisko połowa miejscowych ochotników. - Brama wjazdowa jest na słowo honoru, ledwo się trzyma. Każdy może w nocy wejść, wystarczy dobrze kopnąć we wrota.

Strażacy otworzyli bramę. Wewnątrz wóz strażacki praktycznie wciśnięty w wąskie pomieszczenie.

- Aby wjechać do tej budy, trzeba mieć dodatkowe uprawnienia - mówią. - Nie każdy potrafi.

Zademonstrowali manewr. Rzeczywiście wjazd tyłem wymaga wręcz ekwilibrystyki.

Na pewno miejsce, w którym stoi wóz nie można nazwać garażem. Podziurawiony sufit, place po odpadającym tynku i lejącej się do środka wody. Koszmarny widok.

- Żadnego ogrzewania, nic tu nie ma - dodają strażacy. - Zimą musimy spuszczać wodę z auta, bo zamarza.

Nasz komentarz: Polityka...

Nasz komentarz: Polityka...

Samorządowcy mają działać dla dobra publicznego. Nie powinni kierować się partyjnymi interesami. Ale publiczna misja często nijak ma się do rzeczywistości. Gdyby burmistrz był z właściwej opcji, pewnie marszałek projekty gminne traktowałby bardziej łaskawie. Ale nie jest. Tracą strażacy, którzy nie są polityczni, i ludzie którym śpieszą z pomocą. Bo w takich warunkach ratować trudniej.

Piotr Jasina

Oglądamy dalej.

Padał deszcz, więc w tzw. świetlicy lało się do środka. Pomieszczenie wewnątrz nie przymierzając, jak obora. Czarne ściany, dziurawy sufit, tynk sypiący się na głowę.

- Okna są na wkręty - dodaje jeden ze strażaków. - Chcieliśmy je wymienić, ale po co, skoro miała powstać nowa remiza?

- Mamy zaprzyjaźnioną jednostkę w przygranicznym Hintersee - mówi prezes Siewiera. - Zaprosili nas, ugościli w swoim obiekcie. Nie możemy się zrewanżować. Bo do tej rudery nie zaprosimy. Wstyd. Nie ma wody, nawet toalet. To, że to jeszcze stoi, to nasza zasługa. Wspólnymi siłami jakoś łatamy co się da. Dostaliśmy teraz nagrodę, dyplom. Ale nie ma gdzie zawiesić, bo na ściany leje się woda.

Budynek jest z 1913 roku. Ma tylko wyremontowaną zabytkową wieżę. Stanowi turystyczną atrakcję w przeciwieństwie do przylegającej rudery.

- Rozbudowa remizy ciągnie się już od 22 lat - wspominał prezes. - Jeszcze przed 1990 r. wykopaliśmy fundamenty. I na tym się skończyło. Teraz jest projekt, wszystkie dokumenty, ale marszałek nie chce dać pieniędzy. Ponoć dlatego, że burmistrz to nie ta opcja. A my nie jesteśmy politykami, tylko strażakami. Pomagamy wszystkim, kiedy jest potrzeba, nie patrząc czy biały, czarny, czerwony. Po prostu człowiek w potrzebie.

Maciejczyk dodaje, że jest także pozwolenie na budowę, które po raz kolejny zostało aktualizowane.

Władysław Diakun, burmistrz Polic przyznaje, że o dofinansowanie budowy remizy z funduszy unijnych zabiega od dwóch kadencji. Gmina zabezpieczyła wkład własny.

- Marszałek nie przyznaje nam pieniędzy, mimo iż projekty są dobrze przygotowane, i nie ma formalnych zastrzeżeń - mówi burmistrz. - Ciągle znajdujemy się na liście rezerwowej.

Chodzi o kwotę około 1,2 mln zł, chociaż projekt opiewa na 1,6 mln zł. Obejmuje zakup nowego samochodu strażackiego.

- Straż jest potrzebna w tej osadzie a ochotnicy powinni mieć godne warunki do pełnienia swojej służby - podkreśla Diakun. - Trzebież liczy 2 tysiące osób. To miejscowość turystyczna. W sezonie codziennie odwiedza ją mnóstwo turystów. W słoneczne dni na plaży brakuje miejsca. A liczba ludzi wiąże się także z zagrożeniami, także pożarowymi. Jeśli marszałek nadal będzie nam nieprzychylny, będziemy musieli inwestycję w całości pokryć z pieniędzy podatników.

OSP Trzebież liczy 28 czynnych strażaków, w tym 6 pań.

- Jest potencjał ludzki, i kolejni chętni - dodaje prezes. - Ale bez normalnej remizy nie ma co przyjmować nowych członków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński