Młodszy aspirant Marek Huszla i ogniomistrz Andrzej Kocoń, zbliżali się już do okna w koszu podnośnika, gdy siedząca na parapecie kobieta odbiła się i skoczyła.
- To trwało ułamki sekund. Spadała już gdy chwyciliśmy ją za nogi i wciągnęliśmy do kosza - powiedział nam mł. aspirant Marek Huszla.
- Dopiero wtedy ugięły się pode mną nogi. Czwarty raz byłem przy próbie samobójczej. na szczęście żadna z nich się nie powiodła. Jednak pierwszy raz osoba którą ratowaliśmy dosłownie otarła się o śmierć.
W miejscu, na które upadłaby kobieta stoi metalowa barierka. Jest więc niemal pewne, że skok z takiej wysokości , na taką konstrukcję, zakończyłby się co najmniej ciężkim kalectwem.
Strażaków wezwali na pomoc policjanci. Tych ostatnich poprosił o pomoc mężczyzna znajdujący się w mieszkaniu razem z desperatką. Wcześniej widząc co zamierza zrobić kobieta, starał się ją odgrodzić od okna. Gdy na kilka sekund odbiegł do drzwi chcąc wpuścić policję, kobieta dopadła okna.
Jak ustaliliśmy, niedoszła samobójczyni leczyła się już psychiatrycznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?