- To musiał być horror dla pracowników. On chyba wyładowywał na nich swoje frustracje. Władze województwa zamiast nagradzać go za pozyskiwanie unijnych pieniędzy, powinny go raczej ukarać za to jak się zachowywał - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Dyrektor, co lubił straszyć
Straszenie zwolnieniami w wulgarny sposób, przekleństwa, wybuchy złości były u dyr. Tomasza P. na porządku dziennym. Oto próbka jego możliwości:
- Pewnego dnia wezwał do siebie pracownika i poczęstował go cukierkiem. Zapytał, czy mu smakuje, Gdy podwładny potwierdził, dyrektor ze śmiechem na ustach powiedział, że jemu tak smakuje wypierd... ludzi z pracy - mówi nasz informator.
Tydzień temu Tomasz P., dyrektor Zachodniopomorskiego Zarządu Melioranci i Urządzeń Wodnych w Szczecinie został zatrzymany przez ABW. Jest podejrzany o kierowanie grupą przestępczą, ustawienie przetargów o wartości 55 mln zł oraz wzięcie łapówki. Razem z nim do aresztu trafił jego zastępca Andrzej K. Zarzuty udziału w grupie przestępczej i utrudnianie 20 przetargów ma też ośmioro przedsiębiorców z regionu.
Według naszych informacji, ABW oprócz podsłuchiwania rozmów telefonicznych podejrzanych urzędników i przedsiębiorców, miała podsłuch w siedzibie zarządu melioracji przy al. Jana Pawła II w Szczecinie. "Pluskwy" prawdopodobnie zamontowane były w gabinecie dyrektora Tomasza P. i jego zastępcy. Stąd wiedza służb o tym jakim okropnym był szefem.
- Traktował tę firmę jak swoją prywatną (zarząd melioracji to jednostka podległa władzom województwa - red.). A strach przed nim był tak duży, że nikt nie protestował - mówi nasz rozmówca.
Nikt nie zaprotestował, gdy dyrektor zatrudnił swoja byłą żonę w podległym sobie oddziale zarządu melioracji w Szczecinie.
Od byłych już pracowników można usłyszeć, że gdy P. porzucił członkostwo w PSL i zapisał się do Platformy Obywatelskiej w niedwuznaczny sposób zasugerował pracownikom, aby zrobili to samo. I rzeczywiście, niektórzy członkowie PSL zatrudnieni w zarządzie melioracji przeszli do PO. Co więcej, prawie połowa pracowników zarządu melioracji to członkowie partyjnego koła Agropostęp zrzeszającego kilkudziesięciu urzędników samorządowych. Teraz niezbyt chętnie mówią o Tomaszu P.
- Znam go z działalności partyjnej, prywatnie się nie spotykaliśmy - mówi Jarosław Łojko, radny sejmiku województwa, dyrektor Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Szczecinie.
Będzie kontrola
Wczoraj władze województwa powołały komisję, która ma zbadać, czy w związku z zarzutami dla dyrektora nie są zagrożone unijne inwestycje.
- Nie możemy dopuścić do utraty pieniędzy, które otrzymaliśmy na inwestycje. To byłoby też trudne dla naszego budżetu - zapowiedział Jarosław Rzepa (PSL), członek zarządu województwa.
Urzędnicy zapewniają, że zarząd melioracji był kontrolowany na bieżąco, m.in. przez NIK.
- No to skąd te zarzuty o grupę przestępczą i ustawienie przetargów na 5 mln zł? - dziwi się Paweł Mucha (PiS), przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku województwa.
Dlatego komisja powołała wczoraj zespół, który ma wyjaśnić nie tylko co zaszło w zarządzie melioracji, ale i dlaczego nie zadziałał nadzór ze strony władz województwa.
Na inwestycje w ochronę przeciwpowodziową w regionie zachodniopomorskim zarząd melioracji miał w ostatnich latach 350 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?