Dziś około południa zwłoki klaczy, która padła w piątek zostały przetransportowane do utylizacji.
- W końcu - mówi Mateusz Jarosz, sołtys Strachocina, który kilka dni szukał pomocy, by klacz ze wsi zabrano.
Woń padliny coraz bardziej rozchodziła się po wiosce. Martwy koń najpierw leżał w stajni, ale potem został wyciągnięty na podwórze, by firmie utylizacyjnej było łatwiej go zabrać. Miała pojawić się w poniedziałek, przyjechała dwa dni później. W upale zwłoki zaczęły się rozkładać, siadały na nich chmary much.
- Dzwoniłam do tej firmy, ale usłyszałam, że pojawią się w ciągu dwu dni roboczych - mówi Dorota Mazur z Urzędu Gminy Stargard. - Kierowca zajmujący się transportem padłych zwierząt, był w innym miejscu województwa. Trzeba było czekać.
Zobacz też: zaśmiecanie drogi w Żarowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?